a city in the forest

dwa laty obrony lasu w atlancie


Kampania w obronie lasu w Atlancie stała się jednym z najbardziej żywiołowych ruchów ery po-trumpowej, przeplatając ekologizm z abolicjonizmem i walką z gentryfikacją. Jednak gdy policja przeszła do stosowania potencjalnie śmiercionośnych metod i zbiorowych oskarżeń o terroryzm, ruch znalazł się w punkcie krytycznym. Jego uczestnicy analizują rozwój tej walki w ciągu ostatniego roku, zastanawiając się nad praktykami, które dały jej siłę i analizując stojące przed nią wyzwania.

Został on zredagowany przez osoby ze złamanymi sercami w zatłoczonych pomieszczeniach, otrzymujących telefony i wiadomości dzień i noc. Oferujemy ten skromny wkład pośród żalu i przerażenia z powodu zabicia Tortuguity. Mamy nadzieję przekazać wspomnienia i analizę z walki, do której Tortuguita dołączył w kwietniu 2022 roku.

Aby wesprzeć zatrzymanych, przekaż darowiznę tutaj. Aby poznać tło ruchu i strategie, które uczestnicy stosowali od jego początków i przez marzec 2022 roku, przeczytaj “Miasto w lesie”. Przygotowano też plakat, który możecie wykorzystać do promowania walki na murach własnej społeczności.

Część naszej serii Ruchy przeciwko bezRuchowi, o politycznym bezruchu i wszystkim, co mu się przeciwstawiają.


Stawki walki

Nasze społeczeństwo jest w punkcie krytycznym. Dekady eskalacji presji ekonomicznej doprowadziły do narastania nierówności i desperacji. Zamiast zaadresować źródła tych zjawisk, politycy z całego spektrum politycznego nadal pompują coraz więcej pieniędzy w policję, polegając na jej umiejętności czysto siłowego tłumienia niepokojów. Ich zależność umożliwiła policji i jej sojusznikom pochłonąć ogromną ilość zasobów publicznych. W międzyczasie, napędzana przez te same naciski ekonomiczne, katastrofalna zmiana klimatu powoduje huragany, pożary lasów, susze i powszechne załamanie ekologiczne.

To w tym kontekście śmiały ruch począwszy od kwietnia 2021 roku przystąpił do obrony lasu w Atlancie, w którym lokalni politycy i korporacyjni spekulanci chcą zbudować policyjny kompleks szkoleniowy i scenę dźwiękową dla przemysłu filmowego. Ten kompleks szkoleniowy, znany jako Cop City, byłby największym takim obiektem w Stanach Zjednoczonych. Zniszczyłby on South River Forest[1], znany również jako las Weelaunee nazwany tak na cześć ludu Muscogee, który mieszkał tam do czasu deportacji podczas Szlaku Łez[2].

Ruch na rzecz obrony lasu Weelaunee połączył wiele różnych grup i strategii. Organizacje oferujące pomoc prawną, takie jak South River Forest Coalition, która wniosła pozew przeciwko władzom hrabstwa Dekalb, działają równolegle z grupami takimi jak SRY Campaign, anonimowym kolektywem riserczerów upubliczniającym adresy domów i biur tych, którzy dążą do zniszczenia lasu. Podczas gdy abolicjoniści i radykalni ekolodzy założyli w lesie obozowiska i domki na drzewach, sieć przedszkoli i rodziców zbudowała ogrody społeczne i zorganizowała publiczne imprezy informacyjne. Jeszcze inni organizują w lesie rejwy i wydarzenia kulturowe, łącząc najbardziej ambitnych artystów z nieposkromialnym duchem ruchu.

Wśród tych, którzy chcą, aby Cop City powstało, jest Fundacja Policyjna Atlanty (APF), burmistrz Andre Dickens i różne korporacje, które mogą na tej inwestycji zyskać. Jednocześnie, dzięki zakulisowej umowie z władzami miasta, potentat deweloperski i szef przemysłu filmowego Ryan Millsap przygotowuje się do zniszczenia publicznego parku na sąsiedniej działce w tym samym lesie.

Cop City ma też nieoficjalne poparcie Atlanta Committee for Progress, stowarzyszenia biznesowego skupiającego najpotężniejsze kliki przemysłowe i biurokratyczne w regionie. Alex Taylor, były przewodniczący, pełni również rolę prezesa Cox Enterprises, która posiada różne media w Atlancie i jest jednym z głównych fundatorów Fundacjo Policyjnej Atlanty. Aby stworzyć pozory procesu demokratycznego i lokalnego wsparcia, APF i jej zwolennicy wymyślili Community Stakeholders Advisory Committee (CSAC), składający się z członków Fundacji i kilku mieszkańców południowo-zachodniego Dekalb. Kiedy jedna z początkowych członkiń CSAC wypowiedziała się przeciwko projektowi, została usunięta ze swojego stanowiska.

Oto więc siły, które ścierają się o las. Po jednej stronie jedne z najbogatszych i instytucjonalnie najpotężniejszych postaci stanu Georgia. Po drugiej, sieć lokalnych aktywistów i ich przyjaciół.

Podczas powstania George’a Floyda w 2020 roku po raz pierwszy można było mówić o zniesieniu policji jako o realnej propozycji mającej przerwać cykl przemocy, który ubóstwo i militaryzacja policji nakładają na nasze społeczności. Jednak wszystkie próby zrealizowania tego za pomocą środków instytucjonalnych trafiały w ślepy zaułek. Pod rządami Joe Bidena, Demokraci umocnili się w swoim bezwarunkowym poparciu dla policji. Jeśli jest jeszcze jakakolwiek nadzieja na ograniczenie ciągłej ekspansji infrastruktury policyjnej i przemocy państwowej, drogę będą musiały wskazać ruchy oddolne i akcja bezpośrednia.

Tym bardziej można to powiedzieć o zmianach klimatycznych. Choć w tym momencie praktycznie wszyscy zgadzają się, że ludzkość jest na kursie kolizyjnym z katastrofą ekologiczną, to wysiłki instytucjonalne mające na celu rozwiązanie tej sytuacji mało co osiągnęły. Ruch na rzecz obrony lasu w Atlancie daje namiastkę tego, czego potrzeba, by obronić nasze społeczności przed niepohamowaną spekulacją i represjami, które na nas wszystkich tę katastrofę wymuszają.

Las w Atlancie stał się punktem zapalnym dla obu tych walk. Przy tak wysokich stawkach łatwo zrozumieć, dlaczego ludzie po obu stronach poświęcają temu konfliktowi tyle energii.

Po dwóch latach narastającego konfliktu, sytuacja eskaluje. Począwszy od grudnia, policja zaczęła stawiać zarzuty terroryzmu prawie każdemu aresztowanemu aktywiście, powołując się na przebywanie w lesie i umieszczanie postów na mediach społecznościowych jako wystarczającą podstawę prawną. 18 stycznia funkcjonariusze policji stanowej Georgii zabili osobę o imieniu Manuel Terán, znaną w lesie jako Tortuguita. Tortuguita od prawie roku żyło pod oblężeniem i było ukochaną częścią małej społeczności mieszkającej w obozowiskach.

Podczas gdy władze starają się wszelkimi sposobami zdławić ten ruch, na całym świecie pojawiają się akcje solidarnościowe. Obrońcy lasu w Atlancie planują kolejny tydzień akcyjny od 4 do 11 marca, zapraszając wszystkich do dołączenia.

Przejmując inicjatywę

Pod koniec stycznia 2022 roku, jak opisano w poprzednim eseju, spowolnienie tempa przygotowań do budowy, jakie prowadziła firma Reeves+Young i jej podwykonawca Long Engineering, wydawało się niemal niemożliwe. Ani akcje małych grup, ani większe protesty nie zdołały opóźnić odwiertów i pobierania próbek gleby na terenie starej farmy więziennej w Atlancie[3]. Te segmenty ruchu, które wcześniej starały się wpłynąć na radę miejską, były w rozsypce, podczas gdy aktywiści zorientowani na działania bezpośrednie wciąż szukali niezbędnej im dźwigni.


Ruch na rzecz obrony lasu w Atlancie daje namiastkę tego, czego potrzeba, by obronić nasze społeczności przed niepohamowaną spekulacją i represjami, które na nas wszystkich tę katastrofę wymuszają.


1 marca 2022 roku anonimowa grupa wlała wybielacz do silników pięciu pojazdów należących do firmy Long Engineering. Według oświadczenia online, działanie to miało na celu nałożenie konsekwencji za ich udział w wysiłkach “przedbudowlanych” w lesie. 19 marca sześć maszyn należących do Reeves+Young, w tym dwie koparki, zostało wedle doniesień zniszczonych przez sabotażystów na przedmieściach Flowery Branch. 9 kwietnia pojawiła się strona internetowa zawierająca listę nazwisk i adresów domowych kadry kierowniczej w Reeves+Young. Nastąpiło to zaledwie kilka dni po tym, jak niezależni riserczerzy odkryli, że firma Brasfield & Gorrie otrzymała kontrakt na budowę Cop City – a rzadko się zdarza, by tego typu projekty nadzorował więcej niż jeden generalny wykonawca. To, co działo się za zamkniętymi drzwiami było pogmatwane. Jasne było tylko to, że niszczyciele lasu posuwali się naprzód i nic nie stało na ich drodze…

I wtedy, niespodziewanie i bez wyjaśnienia, Reeves+Young odstąpił od umowy. Starając się kontrolować narrację, Fundacja Policyjna twierdziła, że prace, na które Reeves+Young otrzymali kontrakt, zostały zakończone i przez to nie są już zaangażowani w projekt. W tym czasie jednak Reeves+Young nie wykonał prawie żadnej pracy. Kilka razy wysłali przedstawiciela, który eskortował podwykonawcę do lasu, ale umieszczone przez nich flagi geodezyjne i paliki były w nocy usuwane.

Powodem ich wycofania się nie było zapewne ani nagromadzenie działań, ani jakaś konkretna akcja. Było nim raczej poczucie, że sprawy mogą potoczyć się w każdym kierunku i że nie da się ani przewidzieć przyszłości projektu, ani realnie obliczyć jego kosztów.

Cały ruch zinterpretował to jako zwycięstwo. Wraz z tym małym zwycięstwem otworzył się nowy okres oporu.

Wiosna była nasza

Nastąpił szał aktywności. Masowe spotkania, akcje kampanijne, wywiady z mediami i akcje sabotażowe stały się coraz częstsze i bardziej ukierunkowane. Podczas gdy wiele ruchów i organizatorów w kwestii mobilizacji popleczników polega na represjach lub strachu, aktywiści broniący lasu w Atlancie starali się utrzymać pozytywne i proaktywne nastawienie, podkreślając pewność siebie i konkretne cele nawet w obliczu niepowodzeń, dążąc do wspierania ambitnego, zorientowanego na rozwiązania sposobu myślenia i propozycji.

Pod koniec kwietnia policja zaczęła przeszukiwać las, kilkakrotnie dokonując połowicznych wtargnięć na teren północnej bramy starej farmy więziennej. Czasami były one niezauważane lub ignorowane, a czasami aktywiści odpierali je kamieniami. Nikt nie był pewien, jak rozwinie się sytuacja osób obozujących w lesie.

Organizatorzy zapowiedzieli trzeci tydzień akcyjny na drugi tydzień maja 2022 roku. Wydawało się prawdopodobne, że wprowadzi on do ruchu znacznie więcej osób niż poprzednie. W okresie bezpośrednio go poprzedzającym, lokalni organizatorzy zaczęli promować zjazd ze społecznościami Muscogee Creek w Oklahomie. W oparciu o ceremonię opvnkv haco[4] z listopada 2021 roku, była to szansa na wysłuchanie starszyzny, historyków i aktywistów. Aby transmitować te prezentacje na żywo, przyjechała lokalna stacja radiowa. W zjeździe uczestniczyło kilka przedszkoli wraz z uczniami, wykładowcami i rodzicami.

Łączenie ze sobą różnych narracji, sposobów pojmowania i form wiedzy od początku było mocną stroną ruchu. Zamiast łączyć wysiłki w imię efektywności, różne grupy wykonują te same zadania, reprodukując podobne infrastruktury, wysiłki i wydarzenia. Czasami jest to zamierzone, czasami nie. To sprawiło, że ruch stał się wytrzymały, zapewniając, że władza jest rozłożona na wiele osób i projektów, a nie skupiona w kilku rękach. Kiedy jedna grupa się wypala, spotyka się z represjami, traci parę lub zwalnia, inne części ruchu przejmują pałeczkę. Różne postawy, estetyki i style organizowania, które składają się na ten ruch, są niewspółmierne, czasem nawet wzajemnie niezrozumiałe, ale to sprawiło, że ruch stał się silniejszy – jak przysłowiowa wielogłowa hydra.

Trzeci tydzień akcyjny (Maj 2022)

Trzeci tydzień akcyjny wyznaczył próg przejścia z jednej fazy do drugiej – nie mniej niż wtedy, gdy rada miejska Atlanty uchwaliła rozporządzenie dotyczące Cop City we wcześniejszym decydującym momencie, jesienią 2021 roku[5].

Począwszy od 8 maja 2022 roku, setki osób zaczęły wlewać się do lasu: anarchiści, ekolodzy, abolicjoniści i inne grupy zorientowane na działania bezpośrednie; przynosząc namioty, hamaki, śpiwory i jedzenie, a niektóre przybyły przygotowane do prowadzenia kuchni polowej. Wszędzie pojawiły się małe obozowiska, niektóre z nich przyjęły swoje nazwy. Skupiska namiotów i zadaszeń pojawiły się w formie mozaiki po obu stronach South River – niektóre zorganizowane przez grupy afinicji, inne przez przypadek. Trudno zliczyć wszystkich mieszkających w lesie, co zapewne zauważyli również przeciwnicy ruchu. Ekipy kuchenne szacowały, że w nocy w lesie spało minimum dwieście osób, a w niektóre dni do okupacji przyłączało się znacznie więcej.

Las pozostawał przyjazny dla rodzin – dzieci były obecne w lesie każdego dnia tygodnia, chodząc na wycieczki z przewodnikiem, tworząc sztukę lub samemu organizując sobie czas pod opieką członków społeczności. Ale to nie było standardowe obozowisko protestacyjne. Wielu uczestników nosiło kominiarki – przybyli przygotowani do podjęcia działań bezpośrednich przeciwko Fundacji Policyjnej i jej partnerom, mając na celu zmianę równowagi sił.

Pierwszego dnia tygodnia akcyjnego, 9 maja, obrońców lasu obudził dźwięk upadających drzew. Na polecenie Ryana Millsapa, mała ekipa budowlana i grupa szeryfów z hrabstwa Dekalb, pracujących jako prywatna ochrona, torowała sobie drogę do linii drzew od klubu Radio Control (RC) po południowo-wschodniej stronie Intrenchment Creek Park[6]. Kilka zdeterminowanych osób natychmiastowo zareagowało, odpierając buldożery kilkoma kamieniami, a następnie łącząc ramiona i wspólnie skandując “do tyłu” do policjantów znajdujących się dalej. Jedna odważna osoba podeszła do funkcjonariusza i wyjaśniła mu, że ekipa budowlana angażuje się w nielegalną działalność. Później hrabstwo Dekalb wydało nakaz “wstrzymania prac”, rzekomo po serii telefonów od prawników i grup sąsiedzkich informujących ich o nielegalnych pracach.

W kolejnych dniach, pośród zgromadzeń, warsztatów, wspólnych posiłków, wyjść na grzyby i nieformalnych spotkań towarzyskich, osoby zebrane na tydzień akcji starały się uczynić las Weelaunee strefą wolną od psiarzy. Kiedy tylko funkcjonariusze zbliżali się do tego terenu, zapuszczając się na parking lub parkując swoje pojazdy w pobliżu, aktywiści się z nimi konfrontowali. W niektórych przypadkach kilkadziesiąt osób wyłaniało się z wielu stron lasu, rozpędzając pojazdy policyjne, tnąc opony, wybijając szyby i rzucając kamieniami.

W tych starciach nikt nie został zatrzymany ani ranny. Nie wpływały też one nadmiernie na atmosferę w lesie. Było mnóstwo miejsca, by każdy, kto miał zastrzeżenia lub obawy co do tego typu działań, mógł zadbać o to, by nie zostać wciągniętym w konfrontację. Trzeci tydzień akcyjny stworzył przestrzeń, w której współistnieć mogli ludzie o wielu różnych temperamentach i strategiach.

Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj

W tym samym czasie na dobre rozpoczęły się akcje wymierzone w biurokratów i kierowników nadzorujących niszczenie lasu. Działania te obnażyły siły odpowiedzialne za Cop City. Choć kierowane są abstrakcjami i są ofiarami systemu konkurencji, przez który ludzkość walczy ze wszystkimi żywymi istotami, to są to również ludzie.

9 maja kilkadziesiąt osób przemaszerowało pod podmiejski dom Shepherda Longa, prezesa Long Engineering, spółki zależnej Atlas Technical Consultants i podwykonawcy Brasfield & Gorrie. Była to pierwsza z kilku takich akcji podczas trzeciego tygodnia akcyjnego.

11 maja mały tłum zebrał się przed podmiejskim domem Keitha Johnsona, regionalnego prezesa Brasfield & Gorrie. Protestujący przeskakiwali przez ogrodzenie i wcześnie rano walili w bębny, skandując “Rzućcie kontrakt!”. Johnson ma uprawnienia do podejmowania decyzji dla Brasfield & Gorrie – i jest za tę odpowiedzialność sowicie wynagradzany, sądząc po wielkości i lokalizacji jego posiadłości.

Brasfield & Gorrie jest jednym z największych generalnych wykonawców budowlanych na południowym wschodzie. Siedziba firmy znajduje się w Birmingham, w stanie Alabama, ale ma ona biura na całym południowym wschodzie, w tym jedno na północno-zachodnich obrzeżach Atlanty, obok stadionu Atlanta Braves, w dzielnicy znanej jako “The Battery”. Ta część miasta – pseudodzielnica wymyślona niedawno przez deweloperów – oferuje absurdalną imitację miejskiego życia. Wypełniają ją fast foody, luksusowe bloki mieszkalne, hotele korporacyjne i stacje benzynowe, a poprzecinany jest parkingami i magazynami. Nigdy nie było tam protestu, nawet w 2020 roku podczas powstania George’a Floyda.

12 maja około 80 zakapturzonych i zamaskowanych osób przyszło do biura regionalnego Brasfield & Gorrie w The Battery. Demonstranci skandowali Stop Cop City, a niektórzy z tłumu malowali graffiti i strzelali fajerwerkami w fasadę budynku. Po przedostaniu się na trawnik obiektu, kilku zdeterminowanych ludzi zaczęło rzucać w budynek balonami z farbą i kamieniami, rozbijając szklane okna, z kolei inni kontynuowali ostrzał fajerwerkami. Po kilkunastu minutach tłum rozproszył się na okoliczne ulice.

W ciągu kilku minut policyjne samochody okrążyły okolicę, zatrzymując samochody i zgarniając pieszych z ulicy. Niektórzy zostali zatrzymani w pobliskich centrach handlowych i na stacjach benzynowych. Przez kolejne godziny policja hrabstwa Cobb nękała i zastraszała wszystkich noszących czarne lub “alternatywne” ubrania. Do końca dnia aresztowała pięć osób, które według niej uczestniczyły w akcji przeciwko Brasfield & Gorrie. Wszyscy zostali oskarżeni o przestępstwa, w tym “wzniecanie zamieszek” i “uszkodzenie mienia”. W tym czasie były to najpoważniejsze represje, z jakimi spotkał się ruch. Relacje z demonstracji rozprzestrzeniły się w lewicowych “infosferach” i algorytmicznie skonstruowanych “echo chamberach”. W wydanym po niej komunikacie prasowym Brasfield & Gorrie po raz pierwszy potwierdzili to, co aktywiści wiedzieli już wcześniej: uczestniczyli w budowie Cop City.

Następnego dnia rano, w bardzo wczesnych godzinach, kilka osób w białych kombinezonach zdewastowało siedzibę firmy Brasfield & Gorrie w Birmingham w Alabamie. Nagranie opublikowane przez firmę pokazało grupę malującą hasła, rzucającą kamieniami i rozbijającą szklane drzwi i okna. Wiadomość o tym wydarzeniu dotarła do obozowiska w Atlancie wiele godzin później; internetowy komunikat został odczytane na głos dużemu tłumowi zgromadzonemu wokół ogniska. To złagodziło demoralizację, jaką niektórzy mogli odczuwać po aresztowaniach przy biurze w Atlancie.

Ci ludzie nie rozumieją, kim jesteśmy…

Sytuacja rozwijająca się w lesie była nieopanowalna – i rząd o tym wiedział. Wandalizm, relacje medialne i internetowe komentarze przeciwne ruchowi zaczęły wyczarowywać obraz bojowników rodem z hollywoodzkiego filmu. Zgodnie z tą fałszywą narracją, ruch składał się z hardych ekstremistów z innych części kraju. Władze spojrzały na piękną, tętniącą życiem strefę kulturową, pełną kreatywności i wzajemnego wsparcia, i opisały jedynie terror i chaos. Malując ten obraz, przeciwnicy ruchu mieli nadzieję przygotować społeczeństwo do poparcia pacyfikacji.

Wydarzenia z 14 maja – ostatniego dnia trzeciego tygodnia akcyjnego – zamiast wzmocnić tę karykaturę bojowości i w ten sposób pośrednio przyczyniać się do realizacji represyjnej strategii władz lokalnych, bezpośrednio jej zaprzeczyły. I to nie był fortel: ten ruch naprawdę jest powszechny i ma szerokie poparcie kulturowe i obywatelskie, a koniec tygodnia akcyjnego był dobrym momentem, aby to pokazać.

Wczesnym popołudniem ulicami East Atlanta Village maszerowało ponad sto mieszkańców, głównie dzieci w wieku przedszkolnym z ich rodzicami i nauczycielami. Wiele dzieci wzięło megafon, aby wyrazić swoje zdanie. Rozumiały one polityczne stawki walki wyraźniej niż jej krytycy. Nie chciały zniszczenia lasu, ponieważ martwiły się o swoją przyszłość; nie chciały, aby policja uzyskała kontrolę nad dużą częścią miasta, ponieważ nie chciały widzieć więcej infrastruktury produkującej przemoc. Choć zrobiono podczas tego marszu wiele zdjęć, to lokalne media nie rozpowszechniły ich i prawdopodobnie żadne nie pojawiło się w prezentacjach Biura Śledczego dotyczących ruchu. Podobnie niektóre segmenty ruchu niechcący przyłożyły się do ocenzurowania uczniów, skupiając się tylko na radykalnych akcjach lub postępach w procesach sądowych, ze szkodą dla spójnej analizy ruchu jako całości.

Kilka godzin po tym marszu, około godziny 16, kolejna grupa ponad dwustu osób spotkała się we Freedom Park w pobliżu Little 5 Points[7]. Wielu uczestników trzymało w rękach małe gałęzie i rośliny, przypominając żołnierzy z końcówki “Makbeta” Szekspira, i ruszyło za transparentami i bębnami w okoliczne dzielnice. Poza zablokowaniem ruchu ulicznego i odpaleniem kilku fajerwerków, zebrani wydawali się bardziej zainteresowani komunikacją ze społeczeństwem niż angażowaniem się w akcje bezpośrednie czy starcia z policją. Atmosfera była radosna, a niezliczeni kierowcy i okoliczni mieszkańcy zatrzymywali się, by bić brawo. Po godzinie tłum rozprosził się w Inman Park, przy Euclid Avenue. Nad głowami krążyły helikoptery, a policyjne krążowniki przemierzały wszystkie okoliczne ulice. Czy policja była na tyle głupia, by wpaść w pułapkę?

Po tym jak protest się rozproszył, sfrustrowani policjanci wybiegli ze swoich pojazdów, wlewając się do parku i dzielnicy handlowej z każdej strony. Nie napotkali wcale na ziejący ogniem tłum, który mieli w głowach, ale mimo tego nie byli w stanie zmienić swoich planów. Kulturowa kompozycja protestujących pasowała do estetyki bohemy większości przechodniów, mieszkańców i kupujących w okolicy, uniemożliwiając odróżnienie zwolenników ruchu od ludzi wychodzących z sklepów z odzieżą używaną czy zdrową żywnością na pobliskich drogach. Kamery telewizyjne sfilmowały mieszkańców krzyczących na funkcjonariuszy ze swoich trawników. Funkcjonariusze zaatakowali i pobili wiele osób za ich rzekomy udział w proteście, a jeden dziennikarz został porażony paralizatorem. Ostatecznie aresztowano siedemnaście osób i postawiono im zarzuty “przebywania na jezdni”.

Z jednej strony, protest był klęską – tłum nie był gotowy do podjęcia fizycznej konfrontacji z policją. Z drugiej strony, zmienił on narrację medialną i postrzeganie ruchu przez społeczeństwo na korzyść protestujących. Rzadko taka zmiana zdarza się tuż po tym, jak zamaskowani aktywiści wybijają okna i dewastują siedzibę korporacji. Zamiast szalonej kliki brutalnych ekstremistów, ruch mógł zacząć być postrzegany jako to, czym naprawdę był: powszechną walką z lekkomyślną wrogością lokalnych władz. Prawdziwa sztuka wywrotowa nie może być zredukowana do nielegalnej działalności czy fizycznego oporu – jest raczej kwestią wywrócenia do góry nogami systemów kontroli. Kultywowania sytuacji, w której samokierowana aktywność może zaraźliwie rozkwitać.

W ciągu kilku dni wszystkie zarzuty wobec siedemnastu aresztowanych osób zostały wycofane. Oskarżeni mogą teraz zabrać do domu tysiące dolarów na głowę w ramach rekompensaty za ich niesłuszne aresztowanie. Protest nie był zaplanowany w celu uzyskania takiego rezultatu, ale gdyby tak było, to byłby przebiegłą akcją.

…i próbowali nas złamać. Nalot po tygodniu akcyjnym

Po trzecim tygodniu akcyjnym wiele osób spodziewało się, że policja będzie szukała odwetu. Najprostszym sposobem odpowiedzi byłby atak na obozowiska w lesie. Choć medialny rozgłos policyjnych ekscesów w Little 5 Points zmienił nastawienie opinii publicznej, to prawdopodobnie nie wpłynął znacząco na zapał organów ścigania do użycia siły. Ponieważ dzisiejszy krajobraz medialny ma tendencję do pokazywania konsumentom tylko tego, w co już wierzą, jest prawdopodobne, że organy ścigania i ich sojusznicy widzieli tylko relacje potwierdzające ich własne perspektywy.

17 maja narastające od tygodnia frustracja i rozgoryczenie policjantów zostały wyładowane na mieszkańcach starej farmy więziennej. Wczesnym rankiem las okrążyły dziesiątki pojazdów policyjnych, helikopterów i dronów. Departament Policji Atlanty, szeryfowie hrabstwa Dekalb, Departament Bezpieczeństwa Krajowego, Departament Zasobów Naturalnych, Brygada Saperów Atlanty, oddziały antyterrorystyczne i prawdopodobnie inne agencje zmobilizowały swoje siły i przygotowały się do nalotu.

Policja weszła do lasu około 10 rano z Key Road. Większość funkcjonariuszy miała na sobie kaski lub inne formy ochrony, niektórzy nosili kamuflaże i maski. Agenci i funkcjonariusze zaangażowani w operację natychmiast przystąpili do niszczenia żywności, schronień i infrastruktury. Jeden z funkcjonariuszy użył młota, aby rozbić agregat prądotwórczy. Inni współpracowali z arborystami przy niszczeniu pustych domków na drzewach lub siedzieli pod zajętymi drzewami, grożąc przemocą aktywistom znajdującym się nad nimi.

Tymczasem inni aktywiści zaangażowali się w odpowiedzi proporcjonalne do operacji policji. Zapłonęła porzucona ciężarówka, a także barykady z drewna i nieużywanych opon. Małe grupy i pojedyncze osoby angażowały się w akcje podjazdowe. Podczas gdy policja używała najnowocześniejszego sprzętu, zbroi i broni, obrońcy lasu używali rudymentarnych struktur, poszarpanych bluz, patyków, kamieni i fajerwerków. By zapobiec dalszym wtargnięciom policji – prawdopodobnie w celu ochrony bezbronnych aktywistów, którzy zajmowali drzewa – w ruch niejednokrotnie szły koktajle mołotowa. Były one używane tylko na polanach, gdzie łatwo można było przewidzieć rezultaty. Zwolennicy policji spędzili wiele miesięcy robiąc zamieszanie wokół kilku zaimprowizowanych butelek z łatwopalnym płynem. Policja na pewno wolałaby zmierzyć się z kulami błyskowymi, gazem łzawiącym, gazem pieprzowym, helikopterami termowizyjnymi i psami służbowymi, których rutynowo używała przeciwko obrońcom lasu.

Po kilku godzinach policja zaczęła wycofywać się z okolicy. Po drugiej stronie lasu policjanci z hrabstwa Dekalb weszli do Intrenchment Creek Park i aresztowali pierwsze lepsze osiem napotkanych osób, oskarżając je wszystkie o “wtargnięcie” do parku w biały dzień. Ci spacerowicze mogli być lub nie być uczestnikami ruchu, ale prawie na pewno nie byli tymi samymi ludźmi zaangażowanymi w obronę w farmie więziennej po drugiej stronie rzeki, półtora kilometra dalej.

Nie o precyzję jednak chodziło – te aresztowania były istotnym elementem strategii policyjnej. Do dziś w wiadomościach mówi się, że “ośmiu protestujących zostało aresztowanych po tym, jak aktywiści rzucali w policję kamieniami i koktajlami mołotowa”, co silnie sugeruje, że aresztowani sami zostali oskarżeni o podjęcie takich działań. W rzeczywistości nikt zaangażowany w bojowe taktyki protestu nie został aresztowany w trakcie tego nalotu. Ostatecznie, pomimo zniszczenia infrastruktury obozowej, nalot okazał się porażką.

Prasa pełną parą

Bez działań obronnych, które miały miejsce w lesie – w tym rzucania kamieniami i innych form akcji bezpośrednich – możliwe jest, że osoby mieszkające w domkach na drzewach lub namiotach odniosłyby znaczne obrażenia, a sam las wpadłby w ręce policji. Tego dnia miały miejsce również inne interwencje. Podczas gdy konfrontacja w lesie wciąż trwała, sieć aktywistów i organizacji rozesłała komunikat prasowy zapowiadający konferencję prasową na godzinę 16.

Operacja policyjna zakończyła się po tym, jak na skraju lasu pojawili się sympatycy ruchu i media korporacyjne. Mówcy potępili działania policji, ale nie ograniczyli się do komentowania represji. Stanęli przed kamerami i skupili uwagę zgromadzonych osób na potrzebie bezpośredniego oporu, na stawkach walki z chaosem klimatycznym, rasizmem, gentryfikacją i kolonializmem. Materiał filmowy z tych wystąpień był pokazywany w metropolitalnych wiadomościach telewizyjnych, co zazwyczaj jest wyłączną domeną reakcjonistów i rzeczników policji; ci przez kilka miesięcy po tym wydarzeniu w większości milczeli na temat ruchu.

Było to bezpośrednia inwersja zwykłego krajobrazu medialnego. Postawienie na milczenie i skrytość nie pomogło policji, tak jak rzadko pomagało w przeszłości ruchom wywrotowym.

Mówiąc za siebie

W dzisiejszych czasach nieczęsto zdarza się, by anarchiści lub inni aspirujący rewolucjoniści wypowiadali się w korporacyjnych mediach. W ciągu ostatnich kilku dekad radykałowie rozwinęli wiele teorii na temat roli korporacyjnych organizacji informacyjnych, wpływu masowej komunikacji na powszechną wyobraźnię oraz konsekwencji dla ruchów, które zgadzają się być reprezentowane. Na podstawie tych analiz wiele osób stworzyło alternatywne i podziemne projekty medialne, takie jak strony internetowe, czasopisma, ziny i podcasty, aby obejść cenzurę i zwracać się do odbiorców bardziej horyzontalnie. Choć masowe walki wybuchały rok po roku, ci, którzy znajdowali się na linii frontu, zazwyczaj nie próbowali tłumaczyć się setkom milionów ludzi, którzy dowiadują się o świecie głównie za pośrednictwem korporacyjnego radia, gazet, magazynów i telewizji.

Choć doświadczenie buntu może przekształcić świadomość tych, którzy w nim uczestniczą – zmienić ich punkt widzenia na rzeczywistość – to same działania nie wystarczą, gdy społeczeństwo jest tak wypełnione fałszywymi narracjami jak nasze. Dopóki najbardziej ambitni i odważni uczestnicy tych walk nie są w stanie zwracać się do ludzi we własnym imieniu, biurokraci, liberałowie, reformiści i akademicy mają wolną rękę, by zakłamywać ich obraz. Często oznacza to przedstawianie ich jako żołnierzy innych grup, które są gotowe wyjaśnić sytuację masowej publiczności zgodnie z własną polityką.

W nadziei na przełamanie tego schematu, ruch obrony lasu zajął się zwracaniem się do korporacyjnych mediów jako jednym z głównych działań.

Niektórzy znają ten ruch jako Defend the Atlanta Forest, inni jako Stop Cop City. Oba te hasła opisują mniej więcej tę samą konstelację grup, taktyk, celów i terenów leśnych, ale przemawiają do nieco innych grup demograficznych. Rozumiany jako całość ruch posiada rozbudowaną infrastrukturę mediów społecznościowych, w tym Facebooka, Instagrama, Twittera, Mastodona, TikToka i Telegrama, a także strony internetowe, pakiety medialne i publicznie dostępne e-maile. Platformy te zapewniają, że ruch może komunikować się z tymi, którzy już go wspierają, a być potencjalnie także z tymi, którym jest bliski.

Kiedy dziennikarze kontaktują się z jedną z tych platform, aktywiści się koordynują, aby zapewnić, że ktoś z ruchu będzie mógł się z nimi skontaktować. Zazwyczaj odpowiedzialność tę biorą na siebie zwolennicy radykalnej zmiany społecznej, w tym abolicjoniści, czarni autonomiści, anarchiści czy inni aspirujący rewolucjoniści. Zamiast prezentować się jako liderzy czy rzecznicy, aktywiści odpowiadają na pytania dziennikarzy, oprowadzają ich, oferują im pakiety informacyjne, dostarczają im zebranych materiałów, a także przedstawiają wewnętrzne perspektywy, tropy, obrazy, cytaty i narracje odpowiednie do ich potrzeb. Praca ta jest nieodpłatna i w dużej mierze niewidoczna dla odbiorców mediów.

Wszystkie najbardziej dostępne źródła i platformy związane z ruchem odmówiły potępienia akcji bezpośredniej lub radykalnej polityki. Podczas gdy różne platformy prezentują swój własny punkt widzenia w różnych tonach, żadna z nich nie odeszła tak daleko od pozostałych, by zaoferować dziennikarzom rozdźwięk, który mogliby wykorzystać. Podczas wywiadów i konferencji prasowych komentatorzy ruchu mówią jasnymi i zwięzłymi zdaniami. Najlepiej, gdyby każde zdanie mogło samodzielnie funkcjonować jako chwytliwe hasło, tak aby redaktor nie mógł go okaleczyć. Kiedy dziennikarze zadają pytania na skomplikowane lub nieoczekiwane tematy, aktywiści nie wahają się powiedzieć po prostu “Nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz, ale może będziemy mogli do tego wrócić.”

Dziennikarze nie oczekują, że każdy będzie wiedział wszystko, ale chcą, by inni wykonali za nich jak najwięcej pracy. Tak długo, jak uczestnicy ruchu są gotowi trzymać rękę na pulsie podczas całego procesu, pisarze lub fotografowie często zaoferują im przychylne relacje. Jeśli radykałowie nie wezmą na siebie tej czasochłonnej pracy, organizacje liberalne podejmą się jej w ramach realizacji własnych programów. Jeśli historie nie są wystarczająco spójne, interesujące lub aktualne, agencje informacyjne będą stosować retorykę pro-policyjną lub wymyślać fałszywe historie.

Ponieważ korporacyjne przekazy medialne są podstawowym środkiem, za pomocą którego władze przygotowują opinię publiczną do akceptacji represji wobec protestujących i biednych, niebezpiecznym jest nie interweniować. Ruchy nigdy nie powinny niepotrzebnie przedstawiać się jako potężniejsze lub bardziej destrukcyjne, niż są w rzeczywistości; lepiej jest być niedocenianym, niż dać przeciwnikom możliwość zmobilizowania innych przeciwko sobie. Podobnie, ruchy nie powinny przegapić żadnej okazji, by nadać uczestnikom ludzką twarz i samodzielnie wyznaczyć ramy narracji.

Jednocześnie wiąże się to z wieloma wyzwaniami.

Dla medialnych rzeczników kuszącym może być na przykład rozwodnienie przekazu, tak aby przemawiał do jak najszerszej publiczności. Odbiorcom nie pozwoli to jednak na zrozumienie taktyk i priorytetów ruchu, ani też stawek, o które walczą. Najważniejsze jest nie tyle generowanie przychylnych relacji, co kształtowanie powszechnego postrzegania ruchu i wyznaczanie ram debaty.

Jeśli uczestnicy bojowych ruchów nie chcą pojawiać się w prasie pod swoimi prawdziwymi nazwiskami lub przynajmniej z odsłoniętymi twarzami w obawie przed przemocą ze strony państwa i samozwańczych stróżów prawa, korporacyjne kanały informacyjne zazwyczaj nie będą z nimi współpracować. Ryzyko jest realne – nawet liberalni liderzy, którzy potępiają radykalne taktyki, mogą stać się celem ataków skrajnie prawicowych trolli i policji, które kojarzą ich z zaciekłym ruchem. Na szczęście XXI-wieczne media społecznościowe dały oddolnym aktywistom pewien środek nacisku na tę formę korporacyjnej cenzury, przełamując pewne bariery w masowej komunikacji. Jeśli redaktorzy obawiają się, że stracą szansę na wygenerowanie przychodów, odmawiając złagodzenia swojej polityki dotyczącej anonimowości, czasami robią wyjątki, nawet platformując ubranych w kominiarkę demonstrantów, jeśli ci ostatni mogą wiarygodnie przedstawić się jako uczestnicy potężnych ruchów. Najczęściej jednak media przejdą po prostu do relacjonowania innych wydarzeń.

Ambitne ruchy powinny dążyć do utrzymania pełnego spektrum kontaktów z mediami. Powinny być przygotowane na współpracę z życzliwymi dziennikarzami i dokumentalistami, na realizowanie całodobowych strategii w mediach społecznościowych, na to, by mieć pod ręką kilku chętnych do pokazania swoich twarzy uczestników, jak i innych, którzy chętnie zabiorą głos, i jeszcze innych, którzy chętnie odpowiedzą na pisemne wywiady. W imię obopólności, grupy antykapitalistyczne, abolicjonistyczne i anarchistyczne nie powinny niepotrzebnie krytykować bardziej umiarkowanych grup.

Niektórzy mogą zaprotestować, że całą tę energię lepiej zainwestować w inne zadania. Z pewnością istnieją pilniejsze sprawy niż to, jak ruch jest postrzegany przez tych, którzy nawet nie biorą w nim udziału. Często to zorientowani na karierę oportuniści zajmują się działalnością medialną. Pozostawia to tych na pierwszej linii na marginesie uwagi opinii publicznej, co sprawia, że niemal nieuniknione jest, że będą musieli poświęcić niezliczone godziny i bezsenne noce, walcząc o obnażenie lub przechytrzenie samoniszczących się i wprowadzających podziały perspektyw reformistycznych. W ostatecznym rozrachunku bardziej efektywne czasowo może być rozpoczęcie od właściwej strategii medialnej, niż późne nadrabianie zaległości.

W ruchu na rzecz obrony lasu aktywiści w prasie lokalnej i krajowej otwarcie wspierają akcje bezpośrednie, zachęcają do różnorodnego uczestnictwa i opowiadają się za radykalną zmianą społeczną jasnym językiem, bez hiperboli. W tym przypadku, to karierowicze są pozostawieni sami sobie, narzekając na “niezrównoważone” relacje. Kiedy dziennikarze zadają pytania naprowadzające, próbując nakłonić aktywistów do wzajemnego potępiania się, prawie zawsze są one odrzucane.

Choć zdarzały się wyjątki. Pewien uczestnik zadziwiająco potępił ruch jako “bardziej rozczarowujący niż samo Cop City” – co z pewnością było muzyką dla uszu APF. Tacy krytycy często ujmują politykę w ramy metafor przestrzennych, opisując spójne tożsamości i granice między wnętrzem a zewnętrzem. Niektórzy, zamiast swobodnie wnosić swój wkład na polu otwartej gry, w pośpiechu utożsamiają się lub odcinają od określonych tendencji lub postrzeganych frakcji, podczas gdy inni przyglądają się z boku, wydając osądy lub czekając na polecenia.

Wydaje się, że chęć potępienia walki ogarnia niektórych ludzi szczególnie mocno w momentach brutalnych represji. Niektórzy zamieszczali nawet cyniczne krytyki typu “a nie mówiłem?” po zabiciu Tortuguity. Jednocześnie ludzie ci nie wahają się łączyć z ruchem, gdy ten dostarcza im kapitału społecznego. Jednak pomimo takich indywidualnych kampanii oszczerstw, media korporacyjne i organy ścigania nie zdołały stworzyć rywalizujących ze sobą frakcji.

Jeśli ruchy nie mogą tolerować różnic między ich uczestnikami, muszą mieć możliwość rozwiązania ich wewnętrznie, bezpośrednio lub przez mediatorów – a jeśli nie jest to możliwe, skonfliktowane tendencje lub grupy powinny się wzajemnie ignorować. Klarowność różnic jest ważna, ale przeciągające się konflikty między rywalizującymi obozami prawie zawsze przynoszą najwięcej korzyści władzom. Im więcej podziałów w ruchu, tym bardziej władze będą ośmielone do wymierzenia w najbardziej efektywne nurty w jego obrębie; gdy rywale publikują w mediach społecznościowych wpisy o błędach lub słabościach drugiej strony, może to pomóc władzom w tworzeniu strategii lub narracji uzasadniającej represje. Często takie konflikty niepotrzebnie polaryzują całe ruchy, ponieważ wszyscy są zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron. Wiele ideologii usprawiedliwia takie zachowanie, na nieszczęście wszystkich. Niestety, współczesne platformy mediów społecznościowych często zachęcają do tego typu zachowań.

Jest pęd, jest opór

Po nalocie policyjnym z 2022 roku, w całym kraju nastąpiło co najmniej dwadzieścia aktów akcji bezpośredniej. Z wysokimi morale po trzecim tygodniu akcyjnym, uczestnicy ruchu poza Atlantą byli zdeterminowani, by zachować inicjatywę. Kultywowanie zwycięskich strategii nie jest wyłącznie kwestią stosowania właściwej taktyki, ani przeprowadzania akcji przeciwko celowi. Strategia, która w sposób zdecentralizowany mierzy w logistykę zagospodarowania przestrzennego odniosła sukces, ponieważ jest upodmiotawiająca: umożliwiła wielu ludziom uczestnictwo w ruchu na ich własnych warunkach. Wir różnych wydarzeń i taktyk zdezorientował też Fundację Policyjną, jej biurokratycznych zwolenników i podwykonawców.

Morale jest istotnym czynnikiem w walce. Ci, którzy wierzą, że wygrają, mają większe szanse na zwycięstwo; są bardziej skłonni do pilnego reagowania na ataki, do gotowości do poświęceń, do konfrontacji z problemami zamiast ich unikania. Co dziwne, w amerykańskich ruchach autonomicznych wielu najbardziej inteligentnych uczestników często popada w cynizm wobec ruchów, w których uczestniczą, i idei, które popierają. Czyniąc to, zrzucają z siebie odpowiedzialność za formułowanie skutecznych planów, testowanie nowych hipotez, jak i wspieranie silnych i zróżnicowanych ruchów. Pesymizm i ironiczny dystans są dla nich wymówką by nie przekonywać ludzi, nie dbać o dobrą współpracę z innymi i nie podejmować się odważnych czynów.

Na demonstracjach, konferencjach prasowych, zgromadzeniach i w pisemnych wypowiedziach, uczestnicy ruchu obrony lasu regularnie pokazują pewność siebie. Stwierdzając, że zamierzają wygrać tę walkę, nie są aroganccy – to decyzja napędzana prawdziwym przekonaniem. A to przekonanie wyłania się z czegoś większego niż indywidualna wola.

Lud lasu

Kilku aktywistów od 19 stycznia 2022 roku zaczęło budować w lesie domki na drzewach. Była to jedna z kilku interwencji w trudnym dla ruchu okresie. W tym czasie firma Reeves+Young była jeszcze generalnym wykonawcą dla Fundacji Policyjnej. Ich podwykonawca, Long Engineering, prowadził działania geodezyjne i wypady w celu pobrania próbek gleby, a aktywiści nie mieli pojęcia jak ich powstrzymać. Cztery miesiące później, w maju 2023 roku, sytuacja całkowicie się zmieniła.

Ze względu na trzeci tydzień akcyjny, grupy zajmujące się oporem na miejscu musiały unowocześnić swoją formę walki. Jeśli media nadal transmitowałyby nagrania zakapturzonych ludzi rzucających koktajlami mołotowa, mogłoby to ośmielić policję do użycia takiego poziomu siły, na jaki niewielu było przygotowanych. Zamieszkanie na drzewach umożliwiło zmianę narracji.

Na terenie starej famy więziennej i części Intrenchment Creek Park pod koniec maja 2022 roku powstało co najmniej pół tuzina domków na drzewach. Mieszkańcy i architekci je nazwali i udekorowali zgodnie ze swoimi upodobaniami. Niektóre współistniały z przylegającymi do nich obozami naziemnymi. W tygodniach po nalocie aktywiści mieszkający w nich pisali oświadczenia, udzielali wywiadów prasie i robili zdjęcia dokumentujące ich determinację. Do czerwca większość relacji prasowych – w tym także w prasie krajowej, jak na przykład w New Yorkerze – zmieniła się w niemal antropologiczne zainteresowanie egzotycznymi, romantycznymi mieszkańcami drzew.

Zmieniła się też strategia tych, którzy dążyli do zniszczenia lasu, choć trwało to dłużej. Początkowo dla władz nie było jasne, że nalot z 17 maja zakończył się fiaskiem. Stało się to oczywiste dopiero wtedy, gdy 2 czerwca wykonawcy z Long Engineering weszli do lasu w pobliżu dróg Constitution i Old Constitution. Ekipa budowlana przybyła z maszyną do wycinania drzew, ale bez wystarczającej ilości policji – z łatwością odparło ich około dziesięciu aktywistów. Oprócz krzyków i wymachiwania rękami, kilku z tych obrońców lasu rzucało petardy w kierunku ekipy budowlanej, aby zwrócić na siebie ich uwagę. Prace odwołano na cały dzień.

Przez następne pół roku żadne prace wewnątrz obwodu lasu nie odbywały się bez znacznej ochrony policyjnej.

Nowe szanse

To był początek spirali paranoi agencji policyjnych. 6 czerwca 2022 roku konwój policjantów towarzyszył ekipie roboczej na drodze Key. Robotnicy z Boyette Brothers Construction Rental powalali drzewa na poboczu drogi. Miała to być część fazy przedbudowalnej, która miała obejmować postawienie prawie 2,5-metrowego ogrodzenia. Protestujący podeszli do niszczycieli lasu nieuzbrojeni. Dmuchając w gwizdki i wymachując rękami, starali się podejść do ekip budowlanych tak, by aby skłonić je do wstrzymania prac. Policjanci bez wahania wyciągnęli broń i wymierzyli ją bezpośrednio w protestujących. Wycofując się do lasu, obrońcy lasu zdołali ocalić własne życie, ale nie byli w stanie powstrzymać zniszczeń – nim ten dzień minął, robotnicy ścięli dziesiątki drzew.

Jednakże jeszcze tego samego wieczoru maszyny, których użyli do zniszczenia drzew, były w ruinie. W anonimowym komunikacie podano, że firma została zidentyfikowana, a jej zakłady znajdują się w Conyers. Spora część ich floty została zdewastowana, a reszta spalona. Internetowe oświadczenie brzmiało: “Jeśli je [Cop city] zbudujecie, to my je spalimy”.

10 czerwca, kilka dni później, rząd hrabstwa Dekalb umieścił nakaz “wstrzymania prac” przy bramie wjazdowej do starego dospodarstwa więziennego, prawdopodobnie z powodu telefonów do różnych wydziałów i komisji. Tamte prace podjęto najwyraźniej bez odpowiednich zezwoleń, które nadal nie zostały wydane przez rząd hrabstwa. Po sabotażu i nakazie wstrzymania prac, przez prawie pięć miesięcy nie podjęto ani jednego dnia prac “przedbudowlanych” na terenie starej farmy więziennej. Inni potencjalni podwykonawcy, którzy normalnie pracują dla Brasfield & Gorrie, mogli nie być skłonni do składania ofert na ten kontrakt w świetle tego, co miało miejsce w zakładach Boyette Brothers Rental.

Przez całe lato w całym kraju pojawiały się inicjatywy na rzecz obrony lasu. Do aktów nieposłuszeństwa obywatelskiego doszło w biurze Brasfield & Gorrie w Charlotte w Karolinie Północnej. Protestujący rozdawali ulotki przed domami, kościołami i w dzielnicach kadry kierowniczej związanej z projektem. Dochodziło również do aktów sabotażu i wandalizmu w biurach podwykonawców. Co tydzień pojawiały się nowe oświadczenia i artykuły informacyjne.

W tym czasie w ruchu pojawiły się nowe konstelacje i grupy. Grupa nauczycieli, przedszkolaków i innych organizatorów, którzy zorganizowali marsz w maju, nadal organizowała spacery, imprezy środowiskowe i dni ogrodnictwa, które przyciągały dzieci do lasu. Ich udział jako zorganizowanej grupy – Koalicji Weelaunee – umożliwił zwolennikom z dziećmi uczestnictwo w ruchu bez konieczności angażowania się w ryzykowne akcje lub znajdowania opieki dla swoich pociech. Takie grupy nie są siłami pomocniczymi, które służą tylko do oczyszczania reputacji ruchu. Zachowują własną strategiczną autonomię i dyskurs, angażując się tak jak wszyscy inni jego uczestnicy. Kształtują ruch i biorąc za niego odpowiedzialność na własne sposoby.

Wabiąc ich do lasu

Strategia polityczna rozwija się, gdy rywalizujące siły działają i reagują na siebie w twórczym obiegu, a każda z nich identyfikuje słabe punkty w strategii przeciwnika i je wykorzystuje. Strategie, które rozwiązują jeden problem, często powodują powstanie kolejnego.

Przez cały czerwiec i lipiec, a także jesienią, policja zaczęła przeprowadzać rytualne “przeszukiwania” lasu, a konkretnie starej farmy więziennej. Brało w nich udział zazwyczaj od pięciu do dwudziestu funkcjonariuszy Departamentu Policji Atlanty. Ponieważ działali oni poza swoją jurysdykcją i nie mogli dokonywać aresztowań, interwencje te miały głównie charakter symboliczny. We wtorkowe poranki, a czasem także w środy lub piątki, funkcjonariusze wchodzili przez tzw. bramę północną na drodze Key. Przygotowywali się godzinę lub dłużej, po czym wsiadali do pojazdów użytkowych (UTV) lub pojazdów terenowych (ATV).

Domyślając się, że te przeszukania były głównie symboliczne, aktywiści odmówili kontaktu z policją podczas ich trwania. Ukrywanie się, uciekanie, wspinanie się do domków na drzewach lub inne sposoby oddalania się od funkcjonariuszy stały się podstawową odpowiedzią obrońców, podczas gdy policjanci zajmowali się rozcinaniem namiotów, wyrzucaniem jedzenia, kradzieżą wody i włóczeniem się. W tym okresie agencje policyjne były wabione, świadomie lub nie, w bezowocne wplątanie się w działania w lesie. Z aktywistami utrudniającymi ich wysiłki, nie mogli posunąć się do przodu w realizacji projektu, ale nie mogli też znaleźć dobrze ukrytych obrońców lasu.

Wyżsi rangą otrzymali więc informacje, że protestujący opuścili strefę, które przekazali dalej Fundacji Policyjnej Atlanty. Najwyraźniej APF rozpowszechniła tę dezinformację w Community Stakeholders Advisory Committee (CSAC) – organizacji, którą ona i jej zwolennicy wymyślili w celu dania Cop City zielonego światła pod pozorem demokratycznej opinii.

Dwie osoby, Sharon Williams i Allison Clark, zaczęły wykorzystywać CSAC jako platformę do szerzenia w mediach coraz bardziej paranoicznych i naciąganych mitów. Były jednymi z pierwszych, które potępiły aktywistów jako “eko-terrorystów”. W miarę jak opinia publiczna obracała się przeciwko Cop City, opinie CSAC stawały się coraz ważniejsze dla projektu, ponieważ była to jedyna grupa publiczna skłonna stanąć w jego obronie przed kamerami.

Czwarty tydzień akcyjny

Lokalne grupy zapowiedziały czwarty tydzień akcyjny na koniec lipca. W tak krótkim czasie od ostatniego tygodnia akcyjnego nie było jasne, co mogą zorganizować na dużą skalę. Z drugiej strony, według harmonogramu budowy wydanego przez Fundację Policyjną “oczyszczanie i równanie” – co jest eufemizmem dla wycinki drzew i naruszania terenu – miło rozpocząć się przed końcem lata. Jeśli trzeci tydzień akcyjny był zasadniczo ćwiczeniem z masowej konwergencji i akcji bezpośredniej, to następny musiałby być czymś zupełnie innym.

The sound of music[8]

Nowe idee rzadko wyrastają z polityki – zwykle są jedynie na nią przekładane. Innowacje w myśleniu i języku nie powstają wyłącznie w wyniku refleksji i rozmowy. Tak jak niektórzy zawodowi sportowcy uczęszczają poza sezonem na lekcje tańca, tak buntownicy i aspirujący rewolucjoniści od dawna czerpią inspirację z literatury, poezji, sztuki i muzyki – być może jedynej formy ludzkiej aktywności, która bezpośrednio oddaje wspólną wibrację i intensywność właściwą wszystkim istotom i systemom w kosmosie.


Strategia polityczna rozwija się, gdy rywalizujące siły działają i reagują na siebie w twórczym obiegu, a każda z nich identyfikuje słabe punkty w strategii przeciwnika i je wykorzystuje. Strategie, które rozwiązują jeden problem, często powodują powstanie kolejnego.


Czarne ruchy wyzwoleńcze zawsze były wytwarzane przynajmniej po części przez czarną muzyką. Odżywiała ona walkę, pomagając przekazywać kulturową i polityczną wiedzę, lekcje i świadomość. Muzyka odgrywa podobnie ważną rolę w wielu walkach rdzennych mieszkańców. Z drugiej strony, niektóre przeważająco białe ruchy nie przypisują muzyce i sztuce porównywalnej roli. Niektórzy uczestnicy próbują kompensować to wojowniczymi fantazjami lub bezkrytycznie konsumują kulturowe innowacje, nie rozumiejąc, co czyni je potężnymi. Niektórzy aktywiści mogą nawet cynicznie ukrywać się w kręgach kulturowych, czekając aż zacznie się “prawdziwa” akcja.

Na szczęście ruch obrony Weelaunee nie jest jednym z tych ruchów. Ta walka stale uzupełnia swoje połączenie z muzyką, społecznościami artystycznymi i wydarzeniami kulturowymi. Trudno byłoby przecenić wpływ, jaki ma to na długowieczność i kreatywność obrony lasu, zarówno w samym lesie, jak i w centrum miasta i całym regionie.

Kiedy ogłoszono czwarty tydzień akcyjny, pewna autonomiczna grupa organizacyjna zadeklarowała, że będzie koordynować darmowy festiwal muzyczny w lesie. W ciągu kilku dni lokalny artysta folkowy popularny wśród alternatywnej czarnej młodzieży ogłosił, że również zamierza zorganizować taki festiwal. Artyści i muzycy zaczęli się zgłaszać. Wkrótce zebrano pełne składy wykonawców z regionalnych scen tanecznych, indie, folkowych, hip hopowych i hardcore punkowych. Inni zapowiadali dodatkowe warsztaty i akcje. Dziennikarze muzyczni zaczęli kontaktować się z lokalnymi organizatorami, wyrażając chęć obozowania z protestującymi i uczestnictwa w wydarzeniach muzycznych.

Park Ludowy Weelaunee

W dniach poprzedzających tydzień akcyjny, który miał się rozpocząć 23 lipca, Ryan Millsap z Blackhall Studios rozpoczął współpracę z policją Dekalb, aby zablokować dostęp do Intrenchment Creek Park. W ciągu ostatnich tygodni Blackhall Studios zostało przemianowane na Shadowbox Studios po przejęciu przez Commonwealth Asset Management, firmę inwestycyjną, w której zarządzie zasiada Millsap. Millsap uważał, że ta sprzedaż unieważnia jego umowę z władzami hrabstwa Dekalb dotyczącą zagospodarowania pobliskiej polany (którą już zniszczył) na “Park Michelle Obamy” w zamian za budowę kompleksu scen dźwiękowych. Za pomocą tego podstępu miał nadzieję legalnie ukraść około 40 akrów znajdujących się w i wokół początku szlaku w Intrenchment Creek Park, w tym odcinka ścieżki rowerowej i spacerowej PATH Foundation, RC Field i część lasu.

Trwające procesy sądowe koordynowane przez aktywistów z South River Watershed Alliance były jedną z jedynych rzeczy, które powstrzymały tę grabież ziemi. Zgodnie z warunkami pozwu, las nie miał być znacząco naruszony, a park miał pozostać dostępny dla ludzi do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Choć osoby prowadzące pozew i inne związane z nim wysiłki mające na celu znalezienie rozwiązań prawnych działały w dystansie od reszty ruchu, większość aktywistów okupujących las lub naciskających na wykonawców uważała te strategie za uzasadnione środki obrony ziemi.

Władze Atlanty przyjęły wizję Watershed Alliance (“The South River Forest Vision”) jako oficjalną, zanim po powstaniu George’a Floyda przeszły na propozycję Cop City. Zespoły pracujące nad pozwami służą lasowi jako obronny bastion, czego przykładem jest nakaz wstrzymania prac z 10 czerwca, ale stanowią też jeden z ofensywnych frontów walki. Jeśli ruch wygra, to prawdopodobnie przyjmie to postać decyzji w sądzie.

19 lipca Ryan Millsap naruszył umowę o pozostawieniu parku dostępnego dla ludzi, i to nie był pierwszy raz. Obrona prawna jest ważną częścią całościowej strategii, ale nie wystarczy, by zapobiec zniszczeniu ziemi.

Późnym popołudniem 19 lipca wykonawcy w towarzystwie szeryfów hrabstwa Dekalb wznieśli betonowe bariery na podjeździe do początku szlaku w Intrenchment Creek Park, blokując dostęp do parkingu. Millsap prawdopodobnie sądził, że w ten sposób utrzyma ludzi z dala od parku podczas tygodnia akcyjnego. Z setkami ludzi przygotowujących się do obozowania w lesie i zespołami spodziewającymi się tam zagrać, usunięcie barier i reorientacja wokół tej części lasu wydawały się pilne, ponieważ prace przedbudowlane w starej farmie więziennej zostały wstrzymane.

W nocy 21 lipca grupa nazywająca siebie “setką uroczych małych mrówek” przesunęła ciężkie bariery na bok, robiąc wystarczająco dużo miejsca, by dwa samochody mogły na spokojnie wjechać na raz. Nowe ustawienie barier pozwoliło cywilom na łatwe wejście, ale utrudniło obsługę dużych maszyn lub pojazdów w małym wejściu od strony West Side Place. Ludzie przedekorowali też te szare bariery różową farbą i sloganami.

Tydzień akcyjny rozpoczął się 23 lipca ceremonią przecięcia wstęgi, w której wzięło udział ponad sto osób. W ziemię wbito piękny, oficjalnie wyglądający znak z napisem “Weelaunee People’s Park” z jednej strony i “South River Forest Park” z drugiej. Po przecięciu wstęgi zgromadzony tłum skandował “Park ludowy, park ludowy!”, podczas gdy samochody i sprzęt zaczęły się rozładowywać. Do popołudnia teren wypełniły setki ludzi.

Podczas gdy osoby odwiedzające park i obrońcy lasu rozbijali obozy i słuchali pierwszych występów, inni organizowali demonstracje pod domami. Począwszy od 25 lipca, skandujący protestujący odwiedzali z transparentami domy różnych dyrektorów Brasfield & Gorrie. Reakcja policji na te demonstracje nasiliła się w ciągu tygodnia, tworząc atmosferę zagrożenia wokół tego, co w rzeczywistości było legalnymi protestami.

Po drugiej stronie lasu, startup zajmujący się technologią nadzoru o nazwie Flock Safety zaczął instalować kamery na małych wieżach. 25 lipca, dwa dni po zakończeniu tygodnia akcyjnego, grupa obrońców lasu stanęła przed ciężarówką związaną z Flock Safety. Pracownik w środku właśnie instalował nową kamerę monitoringu na Key Road. Aktywiści przegonili ciężarówkę rzucając w nią żwirem, wybijając jedną z jej szyb i zdemontowali nową kamerę. Ta akcja, w której nikt nie został ranny, przyczyniła się do spirali paranoi organów ścigania.

W ciągu następnych dni Sharon Williams i Allison Clark z Community Stakeholders Advisory Committee (CSAC) współpracowały z biurokratami z departamentu policji, aby rozpowszechnić fałszywe informacje, że aktywiści strzelali z broni do pracownika Flock Safety. Jedynym “dowodem”, jaki zaoferowali, była losowa łuska na poboczu drogi. Śmiali członkowie społeczności umieścili wtedy ulotki odpierające to twierdzenie w skrzynkach pocztowych w całej okolicy.

Zwykli policjanci nie są jednak odporni na policyjną propagandę. Do dziś wielu z nich wierzy, że obrońcy lasu strzelali do robotnika budowlanego. Prawicowe trolle i lokalny prokurator okręgowy powtarzali to kłamstwo przy każdej okazji. Dzięki temu kłamstwu upublicznionemu przez Williamsa i Clarka, temperatura wzrosła.

The Kids Will Have Their Say[9]

Festiwal muzyczny zaczął się 28 lipca. Materiały promocyjne obiecywały trzy dni “pokoju, miłości i anarchii”. Muzycy występowali na prowizorycznej scenie pod plandekami rozciągniętymi między słupami i drzewami, a system dźwiękowy był zasilany przez agregaty prądotwórcze. Uczestnicy mogli zaopatrzyć się w broszury i inne materiały informacyjne, a także w ubrania, wodę i jedzenie.

Przez pierwsze dwa dni przez ten teren przewinęły się setki ludzi, słuchając muzyki pulsującej na małej polanie wśród sosen. Wszędzie pojawiały się namioty i małe obozowiska. Tłum był zróżnicowany pod każdym względem i zbierał ludzi z różnych środowisk etnicznych. Style muzyczne nie były rozodzielone pomiędzy odrębne dni lub bloki, a raczej przepływały między sobą; jedyną zasadą był powolny start i zwiększanie tempa. Wspólnie, uczestnicy stworzyli transformujące doświadczenie, dalekie od korporacyjnych miejsc i kontrolowanych doświadczeń muzycznych, do których większość z nich była przyzwyczajona.

30 lipca, ostatniego dnia tygodnia akcyjnego, obozowicze zostali obudzeni okrzykami: “Odholują twój samochód! Obudźcie się wszyscy! Jest ciężarówka holownicza! Dawajcie na parking!”

Około ósmej rano Ryan Millsap i jego kolega przyjechali do L Ludowego Weelaunee z ciężarówką holowniczą ciągnącą koparkę na płaskiej przyczepie, w towarzystwie małej kohorty policjantów z hrabstwa Dekalb, których zatrudnili jako prywatną ochronę. (W Georgii można legalnie zatrudnić policjantów po służbie, którzy mogą zabrać ze sobą broń służbową, mundury i pojazdy należące do miasta podczas realizacji prywatnego kontraktu. Jest to niespotykane w innych częściach globalnej Północy, ale dość powszechne w różnych częściach obu Ameryk.)

Millsap nie zapuścił się daleko od swojego samochodu, ale jego kolega, Anthony Wayne James, podjechał do obrońców lasu siedzących pod altaną na środku parkingu. James zaczął uderzać koparką w dach altany, pomimo potencjalnie śmiertelnego ryzyka, jakie stwarzało to dla osób znajdujących się pod nią. W tym momencie interweniowali najęci policjanci, którzy poinformowali Jamesa, że ryzykowanie zabicia ludzi w ich obecności jest niedopuszczalne. Sfrustrowany, zaczął krzyczeć na nich, aby w takim razie ich aresztowali: “No róbcie swoje!”.

W ciągu kilku minut z linii drzew zaczęli wyłaniać się kolejni ludzie, większość z nich miała na sobie maski i bluzy z kapturami. Jedna osoba zwróciła się do tłumu, liczącego teraz może czterdzieści osób: “Zamierzamy coś zrobić czy będziemy tu tylko stać?”, po czym natychmiast wyciągnęła zza pasa młotek i zaczęła rozbijać szyby w pickupie Millsapa. Na widok wandalizmu policja zawahała się. Lekki grad kamieni i puszek po napojach zaczął spadać na Jamesa, Millsapa i policję Dekalb, z których wszyscy wycofali się na drogę.

Niektórzy nadal niszczyli ciężarówkę, inni zaś gromadzili stosy kamieni, spodziewając się dodatkowej konfrontacji. Betonowe barykady, które zostały postawione na polecenie Millsapa kilka dni wcześniej, zostały teraz użyte do zamknięcia parkingu; inni dodali do nich opony i drewniane palety. Kolejne pojazdy policyjne próbowały się zbliżyć, ale również zostały obrzucone kamieniami. Millsap, kulący się za funkcjonariuszami w ślepej furii, wykrzykiwał epitety pod adresem tłumu: “Kupcie sobie własny park! Przestańcie być bezdomni!”

Pół godziny później jego ciężarówka była w kawałkach. Katalizator został usunięty, wnętrze rozebrane, a silnik zniszczony. Po godzinie lub więcej spokoju stało się jasne, że policja nie zamierza wracać. Tłum, który urósł do około stu osób, powoli rozchodził się z powrotem do lasu lub wracał do miasta. Aktywiści słuchali prezentacji lub przygotowywali się do ostatniej nocy muzyki.

W końcu, gdy wszyscy opuścili parking, ktoś podpalił ciężarówkę. Dym unosił się ponad linią drzew. Park znajduje się naprzeciwko remizy, więc wóz strażacki ugasił pożar z drogi. Niektórzy obawiali się, że widok spalonej ciężarówki może zniechęcić ludzi do udziału w warsztatach i imprezach muzycznych, które miały przyciągnąć do lasu miejscowych bez wcześniejszego doświadczenia w tego typu ruchach, którzy już wcześniej mogli być ostrożnie podchodzić do uczestniczenia.

“Nie wiemy, co się stanie” – radził innym pewien wieloletni okupant lasów. “Poczekamy, zobaczymy, nie świrujmy.”

W końcu ta osoba miała rację. Ciężarówka stała się pomnikiem hartu ducha i odwagi ruchu, a ludzie nie wahali się uczestniczyć w prezentacjach, które tego dnia zaproponowali historycy i naukowcy.

Do wieczora setki koncertowiczów wlało się do parku na finał festiwalu. Wielu z nich robiło sobie zdjęcia ze szczątkami ciężarówki lub ozdabiało je graffiti. Gdy koncert nabrał tempa, radosny tłum zaczął pogować, gdy na scenie pojawiła się seria zespołów hardcore punkowych. Potem kołysali się i podskakiwali przy dźwiękach post-punkowych indie-rockowców, a następnie wirowali przy rytmach disco i rytmicznych uderzeniach późnonocnych DJ-ów. W połowie nocy zaczął padać deszcz. Plandeki przykryły wszystkich, którzy chcieli pozostać suchymi, ale niektórzy zdecydowali się na moczenie się w wodzie spływającej przez koronę drzew.

Pomiędzy setami, ludzie odczytywali na głos ulotki i broszury. Niektórzy wykonawcy prowadzili skandowanie “Stop cop city!” i “Brońcie lasu!”, a organizatorzy wielokrotnie brali mikrofon, by wyjaśnić cele ruchu, podkreślić jego autonomiczną i zdecentralizowaną naturę i zachęcić wszystkich zgromadzonych do wzięcia osobistej odpowiedzialności za tchnięcie w niego życia.

Wielu uczestników koncertu potwierdzało, że było to jedno z najlepszych doświadczeń w ich życiu.

Jesień

Wielu uczestników ruchu, zwłaszcza tych, którzy mieszkali w obozowiskach, spodziewało się, że po czwartym tygodniu akcyjnym nastąpi masowy nalot, podobnie jak po trzecim. Community Stakeholders Advisory Committee rozpowszechniał kłamstwa o rzekomym użyciu broni palnej wobec pracownika Flock Safety. W niektórych sekcjach ruchu panowało poczucie strachu.

Cztery dni później, 3 sierpnia 2022 roku, wokół lasu faktycznie doszło do dużej operacji. Na Bouldercrest, Key, Fayetteville, Constitution i Old Constitution – wszystkich dróg przylegających do części lasu, która została zajęta – prace rozpoczęli robotnicy budowlani i firmy użyteczności publicznej, którym towarzyszyli policjanci i strażnicy. Niektórzy z tych pracowników zajmowali się konserwacją elektryczną, inni pracowali nad instalacją wodno-kanalizacyjną pod drogą, zajmowali się łataniem dziur, konserwacją kanalizacji lub innymi projektami miejskimi w bezpośrednim sąsiedztwie lasu. Georgia Power, firma elektryczna finansująca APF, używała przemysłowych kosiarek do trawy w części Parku Ludowego Weelaunee, aby umożliwić wykonanie prac konserwacyjnych. Jednak choć mieli możliwość zniszczenia ogrodu społecznego zbudowanego przez dzieci w wieku przedszkolnym tydzień wcześniej, zdecydowali się go zostawić.

Trudno było stwierdzić, co się dzieje. Ale było jasne, co się nie dzieje.

Operacja nie atakowała mieszkańców drzew. Ignorowała ich. Nie wycinano drzew, ani nie budowano ogrodzenia. Po tygodniach oczekiwania trudno było jednak nie postrzegać tych wszystkich prac jako związanych z jakąś operacją represyjną w lesie. I być może tak było. Być może wykonawcy z hrabstwa Dekalb byli tam w imieniu APF, lub Millsap, lub innych korporacyjnych interesów mających na celu zwiększenie nośności dróg na rzecz dużych maszyn, lub pojemności sieci elektrycznej dla przyszłej infrastruktury Cop City. Niektóre z firm miały przyklejone do swoich logo papierowe kartki. Czy dlatego, że nie chcieli być zidentyfikowani jako podwykonawcy Brasfield & Gorrie? A może dlatego, że policja wprowadziła ich w błąd, że wszystkim w okolicy grozi nieuchronna krzywda z rąk złośliwych protestujących mieszkających w lesie?

Do dziś nie wiemy. Przez kolejne miesiące sytuacja pozostawała dezorientująca. Każdego tygodnia relacje o ruchu pojawiały się w Rolling Stone, The Guardian, CNN, Vice, the Intercept, NPR, Fox, MSNBC, New Yorker, Washington Post. Ruch osiągnął nowy pułap rozgłosu, z którego prawie wszystkie były przychylne.

A jednocześnie to, co do tej pory było nowatorskim ruchem, wydawało się stabilizować w swoich najprostszych i najbardziej powtarzalnych elementach. Ponieważ wylesianie zostało definitywnie wstrzymane, trudno było dokładnie określić, kto współpracuje z Brasfield & Gorrie – choć nie przeszkadzało to aktywistom próbować. Nadal prowadzono kampanie telefoniczne, demonstracje przed domami i inne akcje, zwłaszcza przeciwko Atlas Technical Consultants i spółce matce Long Engineering, która pracowała dla Reeves+Young.

Stagnacja i innowacja

Ponieważ trudno było zebrać aktualne informacje, aktywiści nie mogli stwierdzić, czy ich strategia działa. Poza pozornym impasem w lesie i wytrwałością obozów, nie było jasne, czy naciskanie na wykonawców i podwykonawców przynosiło efekty. Jak na ironię, scenariusz ten wynikał ze zwycięstw, jakie grupy obronne odniosły w terenie, a także z nakazu wstrzymania prac w farmie więziennej.

Nieliczne wypowiedzi przedstawicieli organów ścigania dla prasy sugerowały, że wszyscy przerzucali się odpowiedzialnością: policja Dekalb zrzucała odpowiedzialność na policję Atlanty, która z kolei zrzucała odpowiedzialność na Biuro Śledcze Georgii, które z kolei zrzucało odpowiedzialność na Departament Bezpieczeństwa Krajowego, który czekał, aż CSAC ustali swoje priorytety, który czekał na raporty od policji. Ponieważ nikt nie wysyłał pracowników do lasu, a żadna z firm nie wydawała oświadczeń dla prasy (poza whistleblowerami w kilku firmach, którzy przekazywali informacje riserczerom ruchu), nie można było ocenić skuteczności stosowanych strategii.

Jedną z konsekwencji tego impasu była tendencja do mniej precyzyjnie ukierunkowanych działań. Niektórzy wręcz się za tym opowiadali. Oprócz regularnego sabotażu okolicznych kamer Flock Safety, niektóre osoby najwyraźniej dążyły do przekształcenia samego lasu – wcześniej strefy działań defensywnych – we front ofensywny. Od września do listopada miało miejsce kilka akcji wymierzonych w infrastrukturę wokół niego, w tym kilka ataków zapalających. Nie ma dowodów na to, że ktokolwiek mieszkający w lesie był zaangażowany w którąkolwiek z tych akcji, chociaż policja później przypisała im wszystkie działania.

Przy jednej okazji podpalono sprzęt należący do Norfolk Southern, fundatora Fundacji Policyjnej (i nawiasem mówiąc, korporacji stojącej za wykolejeniem się pociągu i toksyczną katastrofą chemiczną w East Palestine, Ohio, 3 lutego 2023 roku). Przy innej okazji, na początku listopada, pojawił się mężczyzna z płaską przyczepą i zaczął antagonizować gości parku i obrońców lasu, nalegając na swoje prawo do usunięcia spalonych szczątków ciężarówki Millsapa. Po krótkiej sprzeczce jego ciężarówka również stanęła w ogniu. Później powiedział mediom, że nie miał pojęcia, co się dzieje i że był po prostu ofiarą brutalnego przestępstwa. Przy innej okazji zapaliła się przybudówka należąca do Shadowbox/Blackhall. Kilka ciężkich maszyn zaparkowanych w pobliżu lasu zostało sabotowanych, być może w odpowiedzi na informacje łączące je z planowanymi inwestycjami. Wreszcie w listopadzie ktoś dokonał sabotażu linii elektrycznych obsługujących policyjną strzelnicę znajdującą się w części lasu, wyłączając jej wejście.

Podczas gdy wszystko to się działo, większość segmentów ruchu wydawała się bezwładna. Narzędzia, które opracował ruch, były proste, ale nie rozprzestrzeniały się. Spacery przyrodnicze i imprezy środowiskowe wciąż były organizowane z przedszkolami, a cotygodniowe obiady nadal odbywały się w parku – podobnie jak warsztaty, szkolenia, wiece, konferencje prasowe, koncerty i imprezy. Jednak żadna z nich nie przebiła się przez niezauważalny mur, który trzymał ruch w stanie zastoju.

To prawda, że pewna grupa amatorów zbudowała niesamowitą kuchnię na parkingu Parku Ludowego Weelaunee, nazywając ją “Weelaunee Café”. Przez wiele tygodni odbywały się tam potlucki i spotkania. Z kolei w innym miejscu w lesie grupa poświęciła się budowie oszałamiającego schronu dla zwierząt. Ruchowi nie brakowało ani moralnego wsparcia, ani biernej sympatii.

Pomimo tego, w tym okresie nie pojawiła się żadna forma aktywności na szeroką skalę – a tylko samokierowana aktywność dużej liczby ludzi może wyzwolić ten rodzaj zbiorowego potencjału, który może zwyciężyć nad strukturami autorytarnej władzy. To właśnie ta siła, którą są w stanie wykrzesać masowe powstania, strajki generalne i insurekcje, a której nie mają kampanie aktywistów. Ruch poczynił postępy, ale nie wyrwał się z politycznej izolacji, która ogranicza tak wiele innych.

Być może do tego impasu przyczyniła się specjalizacja. Skoncentrowane grupy pracujące bez wytchnienia nad konkretnymi zadaniami mogą osiągnąć wiele rzeczy: mogą prowadzić zespoły kontrwywiadowcze lub utrzymywać obozy; mogą nadzorować inicjatywy prawne i uczestniczyć w spotkaniach obywatelskich; mogą przeprowadzać wywiady i doradzać dziennikarzom; mogą organizować spotkania lub zespoły kampanijne; mogą pracować bez wytchnienia nad wsparciem więziennym lub pomocą prawną; mogą organizować benefity i zbiórki pieniędzy…

Istnieją jednak granice tego, co mogą osiągnąć wyspecjalizowane grupy. Często nie są one w stanie stworzyć takiego rozpędu, jakiego potrzebują ruchy, by odnieść zwycięstwo. W miarę jak stają się bardziej wykwalifikowane w wybranych przez siebie zadaniach, może być im trudno utrzymać niski próg wejścia, potrzebny do połączenia nowych osób z ich własną sprawczością. Jeśli różne standardowe formy zaangażowania reprodukują role w ruchu, mogą przyczynić się do powstania wąskiego gardła, ponieważ większość entuzjazmu pochodzi od osób bez specjalnych umiejętności lub powiązań, którym trudno łatwo zintegrować się z zagmatwaną siecią funkcji, nie mówiąc już o zorganizowaniu kontaktów z poprzednich walk, które mogłyby za nich poręczyć. Przez to wszystko wyspecjalizowane grupy mogą w niezamierzony sposób ograniczać budowane przez siebie ruchy, doprowadzając do faktycznej formy politycznego zamknięcia.

Po rebelii George’a Floyda w 2020 roku możliwe jest, że najostrzejsze napięcia w przyszłych ruchach nie będą się pojawiać wokół kwestii przemocy (jak dwadzieścią lat temu) ani tożsamości uczestników (jak dziesięć lat temu), ale raczej wokół napięcia między specjalizacją a uczestnictwem. Po 2020 roku bardzo potrzebujemy takich form działania i myślenia, które pozwolą społecznym wstrząsom przekształcać ludzi, kultywując nowe ciała społeczne i formy organizacyjne. Łączenie ze sobą tego, co już istnieje, nie wystarcza. Tylko czas pokaże, czy ruch w Atlancie może przyczynić się do tej nowej polityki, czy też będzie jedynie wyrazem końca politycznej inteligencji kultywowanej przez ruchy z poprzednich lat.

Przygotowanie gruntu na zaostrzenie represji

Tymczasem przez całą jesień niszczyciele lasu opracowywali nową strategię medialną, w miarę jak w walkę angażowało się Biuro Śledcze Georgii, Community Stakeholders Advisory Committee, Departament Bezpieczeństwa Krajowego i gubernator Georgii Brian Kemp.

Po czwartym tygodniu akcyjnym, grupy te zaczęły eksperymentować z otwartą kryminalizacją ruchu. Sharon Williams, Allison Clark i różni agenci organów ścigania zaczęli używać sformułowania “ekoterrorysta” podczas swoich spotkań i briefingów prasowych. Współpracowali z lokalnymi serwisami informacyjnymi, aby rozpowszechniać bezpodstawne historie, takie jak ta, że obrońcy lasu zastrzelili pracownika Flock Safety. Niektóre z tych historii były nie tylko przesadą, ale czystą fabrykacją, włączając w to twierdzenia, że obrońcy lasu wandalizowali domy, napadali na ludzi lub kradli samochody. Nic takiego nie miało miejsca. Złomiarz, który wszedł do lasu, aby ukraść pozostałości ciężarówki Millsapa, powiedział policji, że “bał się o swoje życie” i że został prawie “spalony żywcem”, co było kolejną nieprawdą.


(…) tylko samokierowana aktywność dużej liczby ludzi może wyzwolić ten rodzaj zbiorowego potencjału, który może zwyciężyć nad strukturami autorytarnej władzy. To właśnie ta siła, którą są w stanie wykrzesać masowe powstania, strajki generalne i insurekcje, a której nie mają kampanie aktywistów.


Wysoko postawione władze w samorządzie lokalnym oraz agencjach stanowych i federalnych mają najprawdopodobniej dość jasny obraz tego, z czym mają do czynienia. Nie przeszkadza im to jednak w rozpowszechnianiu teorii spiskowych i kłamstw wśród szeregowych funkcjonariuszy, fundatorów APF i ich zwolenników. Tymczasem dla funkcjonariuszy na miejscu, zdolność odróżniania sfabrykowanej retoryki od rzeczywistości zaczynała się niebezpiecznie zacierać. Dla nich wszystko co złe w południowo-zachodnim hrabstwie Dekalb było winą kilkudziesięciu młodych ludzi jedzących z kuchenek gazowych i palących ręcznie skręcane papierosy.

Ale właśnie takiej narracji potrzebowali ich szefowie, by usprawiedliwić przemoc, którą zamierzali rozpętać.

Represje

Impas został przerwany w grudniu.

Jesienią 2022 roku nierzadko można było usłyszeć spekulacje aktywistów, że w miesiącach zimowych policja i jej sojusznicy się przegrupują – zwłaszcza w lesie, gdzie będzie mniej listowia. Nikt jednak nie był przygotowany na to, co się wydarzyło.

Po tygodniach propagandy, 13 grudnia zmasowany nalot międzyagencyjny okrążył las. Pod kierownictwem Biura Śledczego Georgii, funkcjonariusze policji z Atlanty, policji z Dekalb, oddziału saperów i Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego weszli do lasu od strony dróg Key, Constitution, Fayetteville, Bouldercrest i West Park Place. Pieszo posuwali się od Constitution i Fayetteville. Drony zawisły nad głowami, a helikoptery krążyły nad drzewami z kamerami termowizyjnymi wyszkolonymi na obozowiskach. Funkcjonariusze w strojach bojowych wyposażeni w samochody terenowe wtargnęli na teren farmy więziennej przez bramę północną z bronią palną w pogotowiu.

Aktywiści wycofali się do domków na drzewach lub kryjówek, albo w ogóle uciekli z lasu. Ponieważ nie było tam podwykonawców, niewielu zdecydowało się na stawianie oporu; obrońcy lasu nie chcieli być wplątani w konflikty z policją, które w rzeczywistości nie opóźniały budowy. Wcześniej wydawało się to najmądrzejszym pomysłem, zwłaszcza po rozpoczęciu symbolicznego przeczesywania lasu. Ale to była misja ekstrakcyjna. Nie chodziło o eskortowanie koparek czy podwykonawców lub o symboliczne pojawienie się – policja zamierzała dokonać aresztowań i zniszczyć obozy. Patrząc z perspektywy czasu, gdyby więcej zdecydowało się stawić opór, sprawy mogłyby potoczyć się inaczej. Niektórzy ludzie w lesie starli się z funkcjonariuszami, głównie rzucając kamieniami i wznosząc barykady.

Policja rozbiła dziesiątki namiotów i obozowisk. Zburzyli Weelaunee Café. Za pomocą pił łańcuchowych zdemolowali stację grzewczą wraz z hamakami, stołami, stacjami medycznymi, butelkami z wodą i prowizorycznymi scenami. Do lasu wjechał podnośnik, którego arboryści użyli do zniszczenia niezamieszkałych domków na drzewach. Ci funkcjonariusze, którym udało się zlokalizować obrońców lasu będących na drzewach, ustawili pod nimi, ubliżając im i grożąc. Policja kierowała broń palną w stronę obrońców drzew; strzelała do nich pociskami pieprzowymi, gazem łzawiącym i gumowymi kulami. Policja z Atlanty spuściła psy bojowe na aktywistów poruszających się pieszo po lesie.

Do końca dnia pięć osób zostało aresztowanych. Wszystkim postawiono kryminalne zarzuty, w tym o “terroryzm domowy”.

Wszyscy jesteśmy obrońcami lasu

Ruch zareagował natychmiast. Konferencja prasowa spotkała się 14 grudnia na zewnątrz Ludowego Parku Weelaunee. Został on tymczasowo zamknięty przez policję, która nielegalnie zamknęła dostęp do terenu swoimi pojazdami podczas drugiego dnia działań w lesie. Nie udało im się wyeksmitować wszystkich domków na drzewach, więc wrócili, aby dokończyć robotę. Podczas gdy policjanci z hrabstwa Dekalb byli w lesie i strzelali pociskami pieprzowymi do Tortuguity – wówczas znanego tylko jako anonimowy aktywista mieszkający w domku na drzewie – aktywiści i członkowie społeczności zebrali się na zewnątrz parku, aby wygłosić przemówienia do lokalnych mediów. W przeciwieństwie do konferencji prasowej w maju 2022 roku nie zakończyło to nalotu, ale odciągnęło zasoby policyjne na parking, zwłaszcza po tym, jak aktywiści naruszyli linię policyjną, idąc na skraj lasu, przyprowadzając ze sobą ekipy informacyjne, które sfotografowały prewencję stojącą na ruinach Weelaunee Café i parkowej altany.

Nagranie z konferencji prasowej wielokrotnie odtwarzano w lokalnej telewizji. W pobliżu lasu aresztowano kolejną osobę, której postawiono zarzut “terroryzmu domowego”. Mimo to, operacja policyjna nie zdołała usunąć pozostałych mieszkańców drzew i innych aktywistów, którzy pozostali w lesie. W ciągu następnych dni, ogólnokrajowe relacje z represji pojawiły się w Democracy Now!, CNN i innych miejscach.

Wszystkie organizacje i tendencje zaangażowane w ruch zjednoczyły się w obronie oskarżonych. Inne grupy, w tym socjaliści i inni, którzy z różnych powodów trzymali się z dala od ruchu, stanęli na wysokości zadania i potępili represje wobec sześciu młodych aresztowanych.

16 grudnia władze hrabstwa Dekalb odmówiły wydania “pozwolenia do naruszenia ziemi” wymaganego do rozpoczęcia niszczenia starej farmy więziennej. Było to już czwarty raz, kiedy wniosek o wydanie pozwolenia został odrzucony. Następnego dnia w East Atlanta Village zebrało się dwieście osób. W tym momencie był to jeden z największych lokalnych protestów w kontekście ruchu. Mówcy z lokalnych organizacji wyzwolenia czarnych, przedszkola, organizacji solidarnościowej i z wewnątrz ruchu potępili represje. “Nie możemy pozwolić, by sześciu młodych ludzi zgniło w więzieniu za podjęcie działań, które według nas wszystkich są konieczne” – oświadczyła jedna osoba do wiwatującego tłumu. Cały tłum podzielał poczucie, że ten atak na mieszkańców lasu stanowi atak na ruch jako całość.

Po godzinie płomiennych przemówień tłum zebrał się za transparentem z żądaniem, aby Brasfield & Gorrie zrezygnowali z kontraktu z APF i innym deklarującym “Wszyscy jesteśmy obrońcami lasu”. Przez godzinę maszerowali wokół dzielnicy biznesowej i mieszkalnej, wzbudzając aplauz i wiwaty. Pod wieloma względami, atak policji wzbudził sympatię do ruchu, a nie paraliż.

Ze swojej strony policja twierdziła, że była to długa i niebezpieczna konfrontacja, która “ostatecznie zmierza ku końcowi”, sugerując, że ruch się skończył. Nic nie mogło być dalsze od prawdy.

Zniszczenia w Parku Ludowym Weelaunee

21 grudnia, tydzień po nalocie, Ryan Millsap i jego zbiry wkroczyli do Parku Ludowego Weelaunee. Prawie osiem miesięcy po próbie zniszczenia tego terenu podczas trzeciego Tygodnia Akcji, miał wreszcie wolną rękę.

Wprowadzili buldożery i ciężkie maszyny na teren przez wejście do klubu Radio Control. Biuro Śledcze Georgii podobno zażądało tego w wyraźnym celu pozbawienia anarchistów możliwości swobodnego działania w lesie. Powalili dziesiątki drzew wzdłuż utwardzonej ścieżki rowerowej, przewrócili parkową altanę i wycięli dużą liczbę sadzonek i krzewów. Do południa zniszczyli znaczne połacie lasu w pobliżu parkingu i ścieżki, tworząc wyraźne linie widzenia na poziomie gruntu. Nigdy nie będzie wiadomo, ile nie-ludzkich mieszkańców lasu zostało zabitych lub wysiedlonych w wyniku tej operacji. Było to pierwsze zniszczenie lasu na taką skalę. Kiedy na miejscu pojawiło się kilku dziennikarzy, podwykonawcy się wycofali.

Następnego dnia, 22 grudnia, wrócili. Tym razem ciężkim sprzętem wyburzyli parking i zerwali duży odcinek utwardzonej ścieżki rowerowej. Pracowali w pośpiechu. Nie towarzyszyli im żadni policjanci – teren parkingu nadzorował tylko jeden mężczyzna w kurtce z napisem “Peace Officer”. Gdy przybyło kilku obrońców lasu i dziennikarzy, uciekli ponownie. W pobliżu znajdowały się ciężarówki robocze związane z firmą o nazwie Stake Center; widziano je wielokrotnie w okolicach lasu, ale nie wiadomo, kto dokonywał zniszczeń na polecenie Millsapa.

W kilka godzin po drugim dniu zniszczeń, członkowie społeczności zadzwonili do komisarzy hrabstwa Dekalb i różnych wydziałów, aby powiadomić ich o odbywających się pracach. W ciągu kilku godzin dwóch policjantów z hrabstwa Dekalb ostrożnie podeszło do parkingu, który był teraz w ruinie. Z niepokojem powiadomili zebranych, że wkrótce wrócą z nakazem “Stop Work”. Poprosili protestujących, aby pozwolili im to zrobić bez zakłóceń.

Z nakazami “Stop Work” obowiązującymi po obu stronach lasu, wiele osób z ruchu poczuło chwilową ulgę. Jednak policji nic nie zatrzymywało przed wkroczeniem do lasu w celu usunięcia obozowisk lub zaatakowania infrastruktury ruchu.

Odzyskując pewność siebie

W ostatnich tygodniach grudnia ruch ciężko pracował, aby poukładać priorytety i odzyskać pewność siebie. Obozowiska na terenie starej farmy więziennej trzymały się mocno w obliczu represji. Lokalni muzycy i artyści zorganizowali zbiórkę pieniędzy “Rock Against Repression” dla osób oskarżonych terroryzm; uczestniczyło w niej kilkaset osób. Zespoły wsparcia więziennego i pomocy prawnej wciąż wkładały nadludzki wysiłek, aby zapewnić bezpieczeństwo oskarżonym. Aktywiści i prawnicy z całego kraju oferowali pomoc wraz z radami zaczerpniętymi z poprzednich epok represji, w tym z okresu green scare[10].

Ruch przyciągał uwagę całego kraju, zwłaszcza takich portali jak Vice: Motherboard, które były zaniepokojone politycznie nacechowanym oskarżeniem obrońców lasu. Zauważyły to również skrajnie prawicowe trolle, które stanęły po stronie władz, organizując kampanie doxingu i oszczerstw skierowane przeciwko oskarżonym.

Prokurator okręgowy hrabstwa Dekalb Sherri Boston i rzecznicy policji argumentowali, że przynależność do ruchu Defend the Atlanta Forest sama w sobie stanowiła uzasadnioną podstawę do postawienia zarzutów o terroryzm. Według rządu, niektóre z czynów, które “potwierdzały” przynależność do ruchu, obejmowały biwakowanie w lesie, przebywanie w lesie podczas nalotu, zamieszczanie informacji o ruchu w mediach społecznościowych i protestowanie przeciwko zniszczeniu lasu. Prokuratorzy fałszywie twierdzili, że Departament Bezpieczeństwa Krajowego “sklasyfikował” ruch jako domową przemocową grupę ekstremistyczną.

To było kolejne kłamstwo. Wewnętrzna dokumentacja Departamentu Bezpieczeństwa dotycząca działań przestępczych jest tylko tym – dokumentacją: wewnętrznymi notatkami dotyczącymi działań i wydarzeń. Nawet gdyby agencja zaklasyfikowała cały ruch jako krajową grupę terrorystyczną, byłaby to sprawa urzędnicza, a nie prawna. Ale DBK nie klasyfikuje ruchów, co widać w ich odrzuceniu absurdalnego żądania Donalda Trumpa, aby zakwalifikować “Antifę” jako grupę terrorystyczną.

Aby zniechęcić do dalszych ataków na las i odbudować morale wewnątrz ruchu, ludzie zaczęli organizować codzienne czuwania w ruinach parkingu. Każdego ranka dziesiątki ludzi spotykały się, by zjeść śniadanie i wypić kawę na dawnym parkingu Parku Ludowego Weelaunee. Dzięki temu natychmiast dowiadywali się o interwencjach policji lub przybyciu ciężkiej maszynerii.

W czasie porannych czuwań nie pojawiali się żadni wykonawcy ani policja. Bez większej ilości danych nie możemy wiedzieć, czy wpłynęły one harmonogram niszczenia lasu. W przyszłości być może podobna kreatywna taktyka mogłaby zostać wykorzystana do mobilizacji tych, którzy nie mogą nocować w lesie, zakładając, że sama ziemia pozostanie strefą sporną.

W sylwestra setki ludzi zjechały się do lasu. Sąsiedzi, raverzy i aktywiści zebrali się pod nową altaną, która została potajemnie zmontowana w ciągu dnia w części parku ledwie poza strefą, którą Millsap twierdzi, że posiada. Pałeczki fluorescencyjne oświetlały ścieżkę spacerową prowadzącą przez zniszczenia w kierunku dźwięków dudniącej muzyki. Lokalny kolektyw queerowy zorganizował imprezę, która okazała się dużym sukcesem.

Dla wielu osób powrót do lasu stał się trudny i stresujący. Wielu uczestników powiedziało, że mają nadzieję, iż ta impreza oznacza przechylanie się szali na korzyść obrońców.

Uchylenie nakazu

Po zniszczeniach z 21 grudnia adwokaci złożyli w sądzie hrabstwa Dekalb wniosek o wydanie nakazu przeciwko Ryanowi Millsapowi. W odwołaniu podkreślono ciągłe nadużywanie ziemi przez Millsapa i jego zbirów oraz uporczywe naruszanie warunków umowy zamiany ziemi zawartej między Millsapem a Dekalb, w tym jego wielokrotne próby zamknięcia dostępu do parku oraz decyzję o zburzeniu ścieżki rowerowej łączącej szlak – który jego zdaniem jest jego własnością – z kilkoma innymi parkami, do których nie rości sobie żadnych praw.

28 grudnia sędzia odrzuciła apelację, bezpodstawnie wiążąc ją z protestami i bezczelnie twierdząc, że “szkody wyrządzone na nieruchomości przez zamieszkujących ją ludzi są o wiele gorsze niż cokolwiek innego, co ktokolwiek robi w tym momencie”. Powtórzyła tym samym frazes innych przeciwników ruchu – zarówno prawicowych jak i lewicowych, tak biurokratycznych, jak oddolnych – że protesty przynoszą więcej szkody niż pożytku. A jednak to nie protestujący wycinali drzewa, niszczyli infrastrukturę publiczną i blokowali publiczny dostęp do parku.

W swoich uwagach końcowych wyraźnie zaznaczyła, że Ryan Millsap może kontynuować niszczenie lasu, jak tylko mu się podoba, bez względu na umowy z hrabstwem Dekalb czy cokolwiek innego. Biuro Planowania i Zrównoważonego Rozwoju Dekalb odrzuciło ten pomysł, gdy 22 grudnia wydało nakaz wstrzymania prac. Obecnie, w konsekwencji tego nakazu, Millsap nie może kontynuować niszczenia Weelaunee bez zezwoleń. Ale w konsekwencji orzeczenia z 3 stycznia, może swobodnie ubiegać się o pozwolenia, które pozwoliłyby mu to zrobić.

Prawda jest taka, że nic nie powstrzyma Millsapa przed wznowieniem niszczenia lasu – poza odważnym, twórczym oporem zwykłych ludzi.

18 stycznia, 2023

W pierwszej połowie stycznia sytuacja w leśnych obozowiskach uległa zmianie, ale aktywiści się do niej dostosowywali. Organizatorzy opracowywali również strategie poza lasem, próbując dowiedzieć się, jak reagować na represje i jednocześnie odzyskać inicjatywę. Prawie każdy klaster organizacyjny był zajęty spotkaniami, rozmowami telefonicznymi, wywiadami i podobnymi zadaniami.

W tym samym czasie pojawili się nowi antagoniści, prawdopodobnie przyciągnięci przez wszystkie relacje medialne. Kongresmenka Marjorie Taylor Greene, były prezydent Donald Trump i ich legion internetowych papóg zaczęli komentować ruch, opisując go karykaturalnie jako “strefę autonomiczną ANTIFY”. Wykorzystując tę demagogię, większe kanały informacyjne zaczęły używać celowo mylącego opisu: “obszar, określany jako »strefa autonomiczna ANTIFY«.” Lokalni faszyści zaczęli też inwigilować ruch, podszywając się pod dziennikarzy. Wielu zwolenników skrajnej prawicy domagało się od gubernatora Briana Kempa, by zaostrzył reakcje na ruch.

Ponieważ policja metropolitalna nie zdołała zniszczyć obozowisk, gubernator postanowił spróbować swoich sił, wysyłając policję stanową Georgii (PSG). Funkcjonariusze ci, z których zdecydowana większość to biali mężczyźni mieszkający daleko poza granicami miasta, zwykle zatrzymują samochody na autostradzie; mają bardzo małe doświadczenie w kontrolowaniu protestów. Nasilenie propagandy przez całą jesień i nalot z 13 grudnia wypychały konflikt na nowy teren.

To, jakie doświadczenia z protestami ma policja stanowa Georgii, wzmacnia tylko napięcia już istniejące między PSG a aktywistami. 27 listopada 2014 roku, po tym jak wielka ława przysięgłych nie postawiła w stan oskarżenia policjanta z Ferguson Darrena Wilsona za zabicie Michaela Browna w Missouri, PSG odpowiadało na protesty na złączu dróg I-75 i I-85. Atakowali wtedy czarne kobiety i inne osoby, które biernie blokowały drogę. 4 lipca 2020 roku czarny blok zdewastował siedzibę PSG, wybijając okna i wzniecając ogień wewnątrz budynku. Później tego lata jej funkcjonariusze zaatakowali tłum z wnętrza opancerzonych pojazdów Bearcat, strzelając z kanistrów z gazem łzawiącym w głowy protestujących.

Możliwe, że poza tymi epizodami, niewielu obecnych funkcjonariuszy PSG kiedykolwiek angażowało się w protest w Atlancie. W każdym razie policjanci ci prawie na pewno uwierzyli w fałszywe narracje swoich szefów i członków Community Stakeholders Advisory Committee. PSG wkroczyło do lasu oczekując przemocy, przygotowane do zabicia osób mieszkających w obozowiskach.

Morderstwo

We wczesnych godzinach 18 stycznia policja założyła centrum kontroli operacyjnej na parkingu parku Gresham. Zaczęły się tam gromadzić dziesiątki pojazdów policyjnych z agencji metropolitalnych. Po drugiej stronie lasu, inne agencje na czele z Departamentem Policji Atlanty zaczęły gromadzić się na drogach Key, Fayetteville, Woodham i przyległych. Nad głowami krążyły helikoptery. Obrońcy lasu mogli usłyszeć dźwięki policyjnych dronów unoszących się w pobliżu ich domków na drzewach i namiotów. Przybyły jednostki z psami służbowymi. W pobliżu stacjonowali saperzy, a wszystkie czarne SUV-y zaparkowały wzdłuż drogi Constitution w pobliżu Shadowbox Studios. Po raz pierwszy policja stanowa Georgii weszła do Parku Ludowego Weelaunee.

O 9:04 w lesie rozlega się około trzydziestu strzałów.

Policja stanowa Georgii zabiła w lesie Manuel Páez Terán, wenezuelską osobę anarchistyczną z ludu Tomoto-Cuica, która nosiła imię Tortuguita.

Tortuguita mieszkało w lesie od maja 2022 roku. Podczas swojego pobytu w Atlancie, zjednało sobie sympatię wielu innych obrońców lasu. Koordynowało działania związane z pomocą wzajemną dla tych, którzy mieszkają w lesie, bazując na swoim doświadczeniu w robieniu tego dla bezdomnych w Tallahassee, a także ofiar klęsk żywiołowych. Znane było z wielkiej odwagi i ciepła dla bliskich im osób. Zginęło broniąc lasu. Ich śmierć jest nieocenioną stratą.

Co przerażające, operacja się na tym nie zakończyła. W ciągu następnych kilku godzin funkcjonariusze nadal grasowali po lesie, bezwstydnie kontynuując swój atak. Po raz kolejny rozbijali infrastrukturę obozową, celowali z broni palnej w gości parku i strzelali kulkami pieprzowymi w domki na drzewach. Jedna odważna osoba mieszkająca w domku na drzewie została otoczona przez służby porządkowe, które wysłały na drzewo arborystę. Jego domek został przez niego zniszczony, ale aktywista wspiął się wyżej, odmawiając zejścia.

Pozostał zawieszony w uprzęży przez prawie 19 godzin. Policja przez cały dzień nie opuszczała podnóża drzewa, a potem po raz pierwszy pozostała w lesie po zmroku. W końcu mieszkaniec drzewa zszedł i również został zatrzymany.

Pięć osób, które przeżyły śmiertelny atak na las, zostało aresztowanych i oskarżonych o terroryzm domowy.

Tortuguita Vive, la Lucha Sigue

Gdy poranek 18 stycznia przeszedł w popołudnie, wciąż nie było wiadomo, kto został zabity. Dzięki konferencji prasowej, którą policja zorganizowała w południe, wiadomo było, że został postrzelony policjant. Do dziś władze nie podały żadnych informacji, kim był ten policjant ani jak został postrzelony. Bez większej ilości informacji nie możemy wiedzieć, czy postrzelił się sam, czy został postrzelony przez kolegę z pracy – co sugerowałoby ujawnione później nagranie policyjne pokazało policjantów zaniepokojonych ogniem krzyżowym, a jeden z nich powiedział “You fucked your own officer up” – czy też został postrzelony przez obrońcę lasu działającego w samoobronie.

W początkowej fazie policyjnej propagandy twierdzono, że agenci zostali “wciągnięci w zasadzkę” przez strzelca. Pomysł, że do strzelaniny doszło podczas “wymiany ognia” w lesie, wymyślił z kolei New York Times. Później, Biuro Śledcze Georgii zmieniło swoją historię, twierdząc, że agenci napotkali kogoś w namiocie (sic!) i kiedy kazali mu wyjść, osoba ta “bez ostrzeżenia” otworzyła ogień do funkcjonariuszy. Jednak zdjęcie, które dołączyli do swojej historii, nie przedstawiało namiotu, a hamak. W przeciwieństwie do namiotu, hamaki nie zasłaniają żadnej linii widzenia, nie można “ukryć się” w hamaku. Właśnie dlatego Biuro Śledcze zdecydowało się użyć słowa “namiot” w swojej kampanii kłamstw.

19 stycznia, po wnikliwej naradzie, obrońcy lasu zdecydowali, że nie można pozwolić, aby policja jako pierwsza ogłosiła nazwisko zabitej. Wielu obawiało się, że takie ogłoszenie będzie zawierało próbę oczernienia reputacji Tortuguity, jak to ma w zwyczaju policja szukająca usprawiedliwienia dla często dokonywanych przez siebie morderstw. Lepiej było wyprzedzić machinę propagandową.

Nie wiadomo, czy Tortuguita faktycznie strzelało do oficerów podczas nalotu, czy nie. Ze względu na wszystkie komplikacje, być może nigdy nie poznamy szczegółów. Ponieważ każda agencja policyjna, która mogłaby zbadać to zdarzenie, brała udział w operacji, żadna z nich nie jest wiarygodnym źródłem na ten temat; przyznał to nawet prokurator okręgowy, wycofując się ze sprawy. Żaden z zabójców nie miał na sobie kamer i nie zgłosił się jeszcze żaden wiarygodny świadek.

Niezaprzeczalne jest to, że Tortuguita (które było znane również jako Gęś, Onka, Cami, Manny i pod innymi imionami) oddało swoje życie w obronie lasu i jego mieszkańców, w obronie planety i wszystkich jej uciskanych ludów. Pomimo eskalacji przemocy skierowanej w jej stronę, pozostało niezłomnie zaangażowane w opór wobec militaryzacji policji i niszczenia planety aż do samego końca. I właśnie dlatego policja ją zabiła.

W noc zabójstwa około dwieście osób zebrało się na Findley Plaza w Little 5 Points. Pomimo deszczu, tłum ten zebrał się, aby zapalić świece i bronić przestrzeni dla wszystkich osób w żałobie.

Niektórzy uczestnicy czytali oświadczenia lub wygłaszali przemówienia. Inni stali w ciszy. Wiele płakało.

Większość zebranych zablokowała aleję Moreland. Kiedy podjechał radiowóz, kilka osób rzuciło w niego przedmiotami, aby go odpędzić. Tłum powoli maszerował aleją Euclid, wciągając gruz na ulicę. Ktoś rozbił szybę w sklepie. W końcu wszyscy spokojnie się rozeszli.

Niezłomny opór

W ciągu następujących dni, reportaż o ruchu osiągnął międzynarodowe rozmiary. Korporacje z całego zachodniego świata opublikowały artykuły na temat zabójstwa i ruchu w obronie lasu. Kolejne czuwanie zostało ogłoszone na piątek, 20 stycznia, w Parku Ludowym Weelaunee. Podobne akcje i czuwania ogłoszono w dziesiątkach innych miast w USA i na całym świecie. Niektóre z tych czuwań były dość duże, biorąc pod uwagę kontekst i zimną pogodę; wydarzenia w Richmond, Portland, Nowym Jorku, Chicago i Austin przyciągnęły ponad sto osób każde. W sumie kilka tysięcy ludzi zmobilizowało się w ten weekend, by uczcić pamięć Tortuguity.

W czuwaniu w Ludowym Parku Weelaunee wzięło udział około stu osób i kilku tajniaków. W pobliżu stacjonowała prewencja. Jednak czuwanie odbyło się bez incydentów. Ważne było, aby ludzie mogli zebrać się w pobliżu miejsca zabójstwa jako społeczność, aby posłuchać niektórych piosenek, które Tort uwielbiało i aby dzielić wspólną przestrzeń i móc przeżyć żałobę.

W nocy w całym kraju odbyły się akcje solidarnościowe. W Portland zdewastowano budynek UPS, ponieważ finansuje on Fundację Policyjną. W Detroit zdewastowano biuro Atlas Technical Consultants z powodu ich umowy z Brasfield & Gorrie. W Oakland pamięć Tortuguity uczczono wybiciem dziesiątek szyb w Bank of America, również sponsora Fundacji.

W sobotę, 21 stycznia, około trzysta osób zebrało się w Underground Atlanta, placu i centrum handlowym w centrum miasta. Większość z tego tłumu miała na sobie czarne ubrania, by opłakiwać odejście Tortuguity, jak sugerowała ulotka. Około godziny 17 członkowie pewnej ogólnokrajowej organizacji socjalistycznej zaczęli przemawiać do tłumu zza swoich transparentów i od czasu do czasu przekazywali megafon tym, którzy o niego prosili. Nikt inny nie wydawał się przygotowany do wygłaszania przemówień, ale socjaliści z megafonu nie zorganizowali tego wydarzenia – po prostu przyszli, aby zinstrumentalizować zebranych do swoich celów politycznych. Jest to strategia, którą skutecznie wykorzystują, zwłaszcza w gierkach o władzę wymierzonych w spontaniczne ruchy, w których organizatorzy mogą nie być przygotowani do wygłaszania przemówień.

Około 17:45 tłum wyruszył z placu w kierunku budynku kapitolu stanowego. Kontyngent około stu osób ubranych w czarne bluzy z kapturami i maski zatrzymał tłum i zaczął maszerować w przeciwnym kierunku, tłumacząc innym, że taki był pierwotny plan trasy. W końcu na czele znaleźli się przyjaciele i towarzysze Tortuguity.

Tłum skręcił w ulicę Peachtree, kierując się na północ. Nad tłumem zaczął dryfować kolorowy dym. Niektórzy piesi dołączyli do marszu. Ruch pieszych i samochodów w centrum miasta w godzinach szczytu dał posłuch demonstrantom, którzy skandowali “Cop City nigdy nie zostanie zbudowane!” i “Gliny, świnie, mordercy!”. Tuż na północ od stacji Peachtree Center MARTA, SUV policji w Atlancie próbował zawrócić, cofając się po tym, jak demonstrant rzucił w niego fajerwerkiem. Funkcjonariusze zaparkowali samochód, wysiedli i odbiegli. Gdy tłum dotarł do pojazdu, wybił w nim szyby.

Pojazd policyjny został zaparkowany bezpośrednio przed Deloitte Tower. Siedziba Fundacji Policyjnej Atlanty znajduje się na parterze; była już raz zdewastowana, podczas pierwszego tygodnia akcyjnego w 2021 roku. Teraz, w nocy 21 stycznia 2023 roku kilka osób obrzuciło budynek kamieniami, podczas gdy inni rozbijali drzwi i okna. Ktoś z tłumu rzucił fajerwerki na zewnątrz budynku – te niestety eksplodowały w tłumie, co wystraszyło tył marszu, wysyłając niektórych ludzi w przeciwnym kierunku.

Przecznicę dalej tłum minął kolejny pojazd policji Atlanty i zabrał się za wybijanie jego szyb. Ktoś wrzucił do środka fajerwerki. Kilka minut później płonący pojazd zadymił wczesnowieczorną panoramę miasta. Ktoś wybił szybę w Truist Bank. Pół przecznicy dalej, Wells Fargo stracił wiele okien, a oba bankomaty na poziomie ulicy zostały rozbite. Fajerwerki ponownie eksplodowały w pobliżu tłumu na poziomie ulicy, bez wyraźnego celu. Niepokój narastał w marszu, choć do tej pory nie napotkał on żadnych przeszkód.

Na czele trzy pojazdy policyjne zablokowały ulicę Peachtree w pobliżu skrzyżowania z ulicą Baker. Kilku obrońców lasu zaczęło rzucać w samochody fajerwerki i kamienie, co powstrzymało je przed zbliżeniem się do marszu. Prawie pół przecznicy dzieliło tłum od patrolówek, a za marszem, który liczył teraz około stu dwudziestu osób, nie było żadnych policjantów. Zamiast konfrontacji z policjantami, którą marsz prawdopodobnie mógłby wygrać, grupa zawahała się, zatrzymując się na kilka kluczowych momentów. Nagle kilku policjantów z Atlanty wyszło z samochodów w kierunku czarnego bloku. Tylko garstka protestujących rzucała kamieniami i fajerwerkami; wszyscy inni cofnęli się, ale nie rozproszyli się ani nie wpadli w popłoch.

Funkcjonariuszom udało się schwytać kilku młodych ludzi w pobliżu frontu protestu. Czarny blok szybko rozproszył się w centrum miasta. Niedługo potem policja zgarnęła kilka innych osób, które podejrzewała o udział w tym wydarzeniu. Policjanci Georgii zaparkowali wzdłuż Peachtree Center i Piedmont, założyli maski i wyciągnęli z bagażników gaz łzawiący, ale demonstracja się skończyła.

Wszyscy aresztowani tej nocy zostali oskarżeni o terroryzm domowy, co zwiększyło całkowitą liczbę oskarżonych z tytułu tej ustawy do osiemnastu osób. Jedna osoba jest oskarżona dwukrotnie, raz za atak na las 13 grudnia, a drugi za przebywanie w pobliżu protestu 21 stycznia. W chwili publikacji, siedem z tych osiemnastu osób nie ma prawa do zwolnienia za kaucją od ponad miesiąca. Kilku z oskarżonych nie otrzymuje właściwej opieki medycznej ani jedzenia odpowiedniego do ich potrzeb dietetycznych.

Wszystkim oskarżonym stawia się zarzuty na podstawie “House Bill 452”, ustawy “Georgia Domestic Terrorism”. Ustawa ta zredefiniowała terroryzm domowy w Georgii po przerażającym ataku na czarnoskórych parafian w Charleston w 2017 roku. Zgodnie z poprzednim prawem, taki akt nie stanowiłby terroryzmu domowego, ponieważ zabitych zostało tylko dziewięć osób, a stare prawo wymagało, aby zginęło ich dziesięć, zanim można było nazwać ten akt terrorystycznym; zgodnie z nową ustawą takiego limitu nie ma. Ma ona bardzo szeroki zasięg i w zależności od tego, jak zostanie zinterpretowana, może służyć do kryminalizacji szerokiego zakresu zwykłych działań protestacyjnych, ze względu na niejasno sformułowany zapis o “infrastrukturze krytycznej”.

Protestujących aresztowanych 21 stycznia nie oskarżono o terroryzm domowy bo wybili szyby. Gdyby tak było, już byłoby to szokującym i nowatorskim nadużyciem władzy sądowniczej. Zarzuca się im raczej, że byli w tłumie, w którym niektórzy wybijali okna i rzucali fajerwerki.

Prokuratorzy z Atlanty chcą ustanowić precedens, według którego wysyłanie wiadomości tekstowych, biwakowanie w lesie, umieszczanie postów na mediach społecznościowych i udział w niepokornym proteście to formy terroryzmu. To kładzie podwaliny pod jawny totalitaryzm.

Czy naprawdę wszystko “zmierza ku końcowi”?

Zdjęcia podpalonego 21 stycznia radiowozu wiralnie rozeszły się w sieci. Zarówno relacje korporacyjne jak i oddolne podkreślały precyzję wandalizmu: protestujący wybijali szyby tylko w oddziałach banków mających bezpośrednie powiązania z APF, a także w niektórych radiowozach policji Atlanty i w samej siedzibie APF. Sądząc po rozmowach w mieście i w sieci, opinia publiczna zdawała się rozumieć cele i gniew obrońców lasu po zabiciu Tortuguity, nawet jeśli w teorii nie pochwalała politycznego wandalizmu.

Jednocześnie gwałtownie rosła popularność ruchu. Tysiące organizacji non-profit i grup obywatelskich dołączyło do anarchistów, autonomistów, antykapitalistów i rewolucjonistów z całego świata, podpisując deklarację solidarności z ruchem. Wśród tych grup znalazły się 350.org, Rainforest Action Network, Center for Biological Diversity, Greenpeace, Sierra Club, Sunrise Movement, No More Deaths, Black Alliance for Peace, National Lawyers Guild i PEN America – grupy, które wcześniej stały z boku walki o obronę lasu. Kilka innych przygotowało własne deklaracje poparcia dla ruchu, w tym King Center. Wiele z tych grup podkreśliło listę drugorzędnych i trzeciorzędnych celów związanych z Cop City, wzywając swoich członków do wywarcia presji na te firmy, aby oddzieliły się od APF. Wkrótce po marszu w centrum miasta, trzech kongresmenów Partii Demokratycznej zadeklarowało swoje poparcie dla ruchu.

W ciągu niespełna tygodnia ruch zmierzył się z niewypowiedzianą tragedią i przeorientował narrację o sto osiemdziesiąt stopni, obalając kłamstwa policji, polityków i mediów korporacyjnych.

Jeśli ruch utrzyma swoją obecną trajektorię w kierunku masowej mobilizacji i poparcia, wykaże efektywność swojej strategii – pod warunkiem, że to, jak faktycznie się rozwinął, nie zostanie wymazane (jak to miało miejsce na przykład w przypadku powstania George’a Floyda). W szczególności pokaże, że mała, oddana grupa bojowych aktywistów może wywołać mobilizację na dużą skalę, a nie tylko za nią gonić. Jeśli ruch nadal będzie się rozwijał, będzie to zasługą wytrwałej determinacji, elastyczności, odwagi, kreatywności i inteligencji kilkuset osób, które od początku nieustannie przesuwały jego granice.

Krew w wodzie

31 stycznia burmistrz Atlanty Andre Dickens i dyrektor generalny hrabstwa Dekalb Michael Thurmond zorganizowali wspólną konferencję prasową. Po zaproszeniu wszystkich przedstawicieli lokalnej prasy, władze w ostatniej chwili zmieniły zdanie, zamykając publiczny dostęp do wydarzenia i wykluczając wszystkie media poza dwoma korporacyjnymi na zewnątrz wraz z protestującymi. Wokół ratusza rozmieszczono sześćdziesiąt wozów policyjnych, aby powstrzymać dziesiątki osób, które zebrały się, aby zaprotestować przeciwko konferencji.

Razem burmistrz i dyrektor generalny hrabstwa Dekalb ogłosili “kompromis” między dwoma rządami. Nowe porozumienie, które nie jest prawnie wiążące, powstało w wyniku serii spotkań za zamkniętymi drzwiami, bez udziału społeczeństwa i bez jakiejkolwiek transparentności. Wprowadza ono zmiany, o które nikt nie prosił: na przykład, podobno nowe plany dla Cop City nie obejmują już miejsca na testowanie materiałów wybuchowych. Przypuszczalnie zmiana ta ma na celu przyspieszenie procesu uzyskiwania zezwoleń na realizację projektu. Nowe pozwolenia zawierają “klauzulę elastyczności”, która pozwala APF na zmianę lub rozszerzenie projektu, gdy będzie on już realizowany, co pozostawia im furtkę do zrealizowana swoich pierwotnych planów. Choć to ogłoszenie nie oznacza zwycięstwa, to jednak sugeruje, że może narastać pewna instytucjonalna panika.

Zezwolenie na zaburzenie terenu zostało zatwierdzone. Podczas całej godziny kłamstw i półprawd, burmistrz Dickens ani razu nie wspomniał o zabiciu Tortuguity.

Tymczasem rodzina Tortuguity zleciła prywatną autopsję, która wykazała, że zostało ono postrzelone co najmniej trzynaście razy przez różnych funkcjonariuszy.


Jeśli ruch nadal będzie się rozwijał, będzie to zasługą wytrwałej determinacji, elastyczności, odwagi, kreatywności i inteligencji kilkuset osób, które od początku nieustannie przesuwały jego granice.


W następnym tygodniu burmistrz Dickens ogłosił zamiar zorganizowania sesji pytań i odpowiedzi w Atlanta University Center (AUC). W AUC mieszczą się Morehouse College, Spelman College, Clark Atlanta i Morehouse School of Medicine. Są to prywatne, historycznie czarne szkoły wyższe i uniwersytety, z których słynie Atlanta.

Burmistrz był zdecydowany zorganizować sesję pytań i odpowiedzi z czarnymi studentami 7 lutego, ponieważ tydzień wcześniej, 31 stycznia, grupa studentów publicznie zakłóciła wydarzenia na kampusie i zażądała, aby szkoła wydzieliła się z Fundacji Policyjnej Atlanty i zdemaskowała Cop City. W tym samym czasie 20% wykładowców Morehouse podpisało list otwarty do administracji kampusu, zdecydowanie potępiając zaangażowanie instytucji w APF.

Podczas Q&A 7 lutego, niektórzy studenci i członkowie społeczności odmówili wejścia do audytorium, skandując hasła i potępiając wydarzenie z zewnątrz. W środku, mówca za mówcą krytykował prezydenta Morehouse, burmistrza Atlanty oraz systemy białej supremacji i kapitalizmu terroryzujące i mordujące członków społeczności, które szkoła ma kształcić i pomagać. Wydarzenie to było katastrofą dla strategii pijarowej rządu miasta.

Następnego dnia, 8 lutego, Departament Policji w Atlancie udostępnił nagrania z kamer z nalotu z 18 stycznia. Materiał ten został opublikowany bezceremonialnie, bez towarzyszącego mu oświadczenia czy konferencji prasowej. Po tym, jak GBI twierdziło, że nie ma żadnych materiałów, które byłyby istotne dla sprawy, wielu było zszokowanych tym, co pokazało nagranie.

Nagranie z kamery nie pokazuje zabicia Tortuguity przez policjantów stanu Georgia. Pokazuje raczej kilku funkcjonariuszy spacerujących po lesie, gdy w pobliżu nagle wybuchają strzały. Nie poprzedzają ich żadne krzyki ani komendy. Potem jeden z policjantów z Atlanty mówi “You fucked your own officer up?”. W materiale filmowym, który pokazuje wiele perspektyw i momentów z poranka, trzy oddzielne grupy policjantów z Atlanty wydają się być pod wrażeniem, że funkcjonariusze przypadkowo postrzelili jednego ze swoich. Wideo rejestruje również pojedynczy niewyjaśniony strzał padający kilka minut po początkowej salwie.

Wszystko to wydaje się podważać oficjalną narrację. Udostępniając materiał filmowy, policja z Atlanty ugięła się pod presją wywieraną na nią przez rodzinę Tortuguity i jej prawników, którzy dwa dni wcześniej zorganizowali konferencję prasową. Nie można też wykluczyć, że mieli nadzieję zdystansować się od działań Biura Śledczego Georgii.

W kolejnych dniach ogromna liczba policji zaczęła stacjonować wokół drogę Key i wewnątrz północnej bramy starej farmy więziennej. Eskortowali firmę Brent Scarborough, podwykonawcę Brasfield & Gorrie i darczyńcę gubernatora i APF, na teren posiadłości, gdzie funkcjonariusze rozstawili plandekę zaporową i kilka dużych reflektorów skierowanych w stronę lasu. Wewnątrz bramy pracownicy rozpoczęli układanie żwiru i usuwanie drzew w celu wzniesienia ogrodzenia do kontroli erozji. Policjanci i nieoznakowane pojazdy stacjonują 24h na dobę na stanowiskach co kilkadziesiąt stóp wzdłuż obwodu farmy więziennej. W ostatnim oświadczeniu dla sądu hrabstwa Dekalb, APF twierdzi, że wydaje 41,500 dolarów dziennie na zabezpieczenie terenu.

Opór się rozprzestrzenia. W ostatnim tygodniu stycznia protesty i czuwania miały miejsce w ponad dwudziestu miastach. 9 lutego ponad sto studentów Georgia Tech przemaszerowało wokół kampusu, potępiając Cop City i próbując szturmować budynki administracji. Od początku lutego wiece, marsze i benefity miały miejsce w Ann Arbor, Waszyngtonie, Binghamton, Nowym Orleanie, Flagstaff, Tucson, Vancouver, Humboldt i innych miejscach.

Podczas gdy Brasfield & Gorrie i ich podwykonawcy kontynuują działania na zlecenie APF, obrońcy lasu organizują się wszędzie w lokalne komitety i grupy organizacyjne, aby wywierać presję na wykonawców, szerzyć świadomość, zbierać fundusze i wysyłać delegacje do Atlanty na tydzień akcyjny zaplanowany na 4 marca.

Możliwe, że ruch jest bliżej zwycięstwa niż się wydaje. Z pewnością znajduje się u progu krytycznego momentu – z pewnością najbardziej determinującym całą walkę. Wszystko zależy teraz od odważnych ludzi, który będą nadal naciskać na odważniejsze i jeszcze kreatywniejsze strategie.

Pierwotna publikacja: CrimethInc.

Data publikacji: 22.02.2023


Dodatek: Chronologia wydarzeń

Zebrane z publicznie dostępnych relacji.

Kwiecień 2, 2022: Wniosek o ujawnienie dokumentów w stanie Georgia ujawnia, że Brasfield & Gorrie została zakontraktowana do przejęcia pracy nad Cop City. Brasfield & Gorrie potwierdza to później w komunikacie prasowym.

9 kwietnia: Startuje strona internetowa SRY Campaign (w tym czasie jako Stopreevesyoung.com). Strona zawiera nazwiska i adresy domowe osób dążących do zniszczenia lasu, w tym prezesa i dyrektora generalnego Reeves+Young.

18 kwietnia: Reeves+Young rezygnuje z kontraktu z Fundacją Policyjną.

23 kwietnia: Zjazd Muscogee przyciąga setki osób do lasu na sesje informacyjne i prezentację historyczną.

26 kwietnia: Okna Bank of America zostają wybite w Portland z powodu powiązania banku z Fundacją Policyjną Atlanty (APF).

27 kwietnia: W całym Bay Area dochodzi do sabotażu bankomatów w celu wsparcia ruchu, wymierzonego w instytucje popierające APF.

1 maja: Zostają wybite szyby i pomalowane ściany w biurze firmy Atlas Technical Consultants w Minneapolis, podwykonawcy zaangażowanego w budowę Cop City w imieniu Brasfield i Gorrie. Tego samego dnia biuro Atlas Technical Consultants w Highland w stanie Indiana zostaje pomalowane na znak solidarności z ruchem, a w Bank of America w Pittsburgu w Pensylwanii wybito szyby.

4 maja: Policja próbuje wejść na teren farmy więziennej przez bramę północną. Zostaje odparta za pomocą płonących barykad, kamieni i dymu.

8-14 maja: trzeci tydzień akcyjny w obronie lasu przyciąga setki uczestników do autonomicznego obozowiska w lesie South River/Weelaunee. Przez cały tydzień odbywają się dziesiątki wydarzeń, spacerów, rozmów, imprez i akcji, skutecznie wyzwalając strefę spod kontroli policji.

9 maja: Buldożer z napisem “Dodd Drilling LLC” i dwóch szeryfów z hrabstwa Dekalb wjeżdża do lasu przez wejście do Klubu Kontroli Radiowej na Constitution Drive. Pomimo wczesnej porannej godziny ich przybycia, kilkudziesięciu aktywistów z powodzeniem odparło buldożer i policję, choć zanim im się to udało, kilka drzew zostało już ściętych. Tego samego dnia odbyła się demonstracja pod domem Shepherda Longa, prezesa Long Engineering, podwykonawcy Brasfield & Gorrie.

10 maja: “Jakiś anarchista” wybija siedem szyb w biurze Atlas Technical Consultants w Albany w stanie Nowy Jork z powodu ich kontraktu z Brasfield & Gorrie.

11 maja: Dwa policyjne radiowozy hrabstwa Dekalb wjeżdżają na parking Intrenchment Creek Park, ale zostają odparte przez grupy ludzi rzucających kamieniami. Godzinę później na parkingu parkuje furgonetka należąca do Juvenile Detention Center. Kilkudziesięciu ubranych na czarno aktywistów zasadza się na pojazd z wielu stron, przecinając jego opony i wybijając szyby. Trzydziestu protestujących zbiera się pod domem Keitha Johnsona, prezesa wschodniego regionu firmy Brasfield & Gorrie, generalnego wykonawcy Cop City.

12 maja: Około osiemdziesiąt protestujących zbiera się pod siedzibie Brasfield & Gorrie w północno-zachodniej Atlancie. Malują slogany, rzucają balony z farbą w okleinę budynku, wybijają okna i strzelają fajerwerkami do obiektu przed rozejściem się. W pobliżu kilka osób zostaje aresztowanych w rzekomym związku z tym wydarzeniem.

Maj 13: Wczesnym rankiem, ktoś spray’uje “Drop Cop City lub Else” na siedzibie Brasfield & Gorrie w na Birmingham, stanie Alabama. Uszkodzonych zostaje również wiele okien w obiekcie. W Atlancie ktoś podsłuchuję policjantów narzekających na “Black Flag Atlanta”, fikcyjną organizację anarchistyczną, która według nich bacznie ich monitoruje, utrudniając im poruszanie się w okolicach lasu Weelaunee.

14 maja: Ponad sto osób dołącza do marszu w East Atlanta Village, aby potępić Cop City, prowadzonego przez przedszkolaków, rodziców i nauczycieli. Później tego samego dnia ponad dwieście osób maszeruje w Little 5 Points, aby sprzeciwić się Cop City. Sąsiedzi i przechodnie okazują ogromne wsparcie dla wszystkich zebranych. Po zakończeniu marszu, dziesiątki pojazdów policyjnych i helikopterów oblega okolicę. Policja aresztuje wielu przypadkowych ludzi, podczas gdy przechodnie wyrażają dezaprobatę.

16 maja: Dom “związany” z Dodd Drilling LLC zostaje zdewastowany. Tego samego dnia następuje kampania telefoniczna wymierzona w Brasfield & Gorrie.

17 maja: Setki funkcjonariuszy z Departamentu Policji Atlanty, hrabstwa Dekalb, oddziałów antyterrorystycznych, Biura Śledczego Georgii, Departamentu Zasobów Naturalnych i Parks and Recreation hrabstwa Dekalb uczestniczą w międzyagencyjnym nalocie na starą farmę więziennej. Obrońcy lasu wymykają się funkcjonariuszom i odpychają ich kamieniami, fajerwerkami i koktajlami mołotowa. Kilku gości parku zostaje aresztowanych w sąsiednim Intrenchment Creek Park, ale ich zarzuty zostają wkrótce wycofane. Wszystkie główne media uczestniczą w konferencji prasowej w Intrenchment Creek Park, na której aktywiści potępiają akcję policji. Wycieki audio z komunikacji policyjnej ujawniają policję omawiającą dzień nalotu jako “spotkanie ze potencjalnie śmiercionośnymi środkami”, usprawiedliwiając użycie potencjalnie śmiercionośnych metod przeciwko aktywistom.

Maj: W ciągu miesiąca sprzęt budowlany dla różnych projektów w hrabstwie Lane w Oregonie zostaje zdewastowany in support of the movement. na znak poparcia dla ruchu.

20 maja: W Minneapolis, okna Bank of America zostają wybite, a na budynku wymalowany jest napis “Defund Cop City”.

26 maja: Wybite zostają okna w Consolidated Engineering Laboratories, filii Atlas Technical Consultants.

Połowa maja: Protestujący odwiedzają Keitha Johnsona, prezesa regionalnego Brasfield & Gorrie, w jego domu. Brama na zewnątrz jego posesji zostaje ozdobiona sprayem.

Późny maj: Obrońcy lasu budują domki na drzewach w lesie Weelaunee.

1 czerwca: Wybite zostają szyby w biurze firmy Atlas Technical Consultants w Erie, w Pensylwanii.

2 czerwca: Zaledwie dziesięciu obrońców lasu odpiera ekipę budowlaną w starej farmie więziennej za pomocą kamieni i fajerwerków. Biuro Atlas Technical Consultants zostaje zdewastowane w Columbus, Ohio.

5 czerwca: Aktywiści odwiedzają kościół Michaela Kellera, dyrektora ds. przedbudowy w Brasfield & Gorrie, i umieszczają ulotki na zaparkowanych przy nim samochodach.

6 czerwca: Duży kontyngent policji eskortuje robotników na teren starej farmy więziennej. Kiedy aktywiści próbują odstraszyć robotników, funkcjonariusze kierują w ich stronę broń palną. Kilkadziesiąt drzew zostaje wyciętych. Później kilka maszyn należących do Boyette Brothers Rental Service, które zostały użyte do powalenia drzew, zapala się. Internetowe oświadczenie zwraca się do “każdego, kto próbuje pomóc w budowie Cop City, nasze przesłanie jest proste: ‘Jeśli je zbudujesz, my je spalimy’”.

7 czerwca: W odpowiedzi na próbę eksmisji osoby wycinającej drzewa, kilkadziesiąt osób przeprowadza protest samochodowy, blokując dostęp do drogi Constitution i trąbiąc klaksonami. Eksmisja zostaje wstrzymana. W innym miejscu, przed nowojorskim biurem Atlas Technical Consultants odbywa się noise demo.

10 czerwca: W biurze Atlas Technical Consultants w Tallahassee zostają wybite szyby. Nakaz “Stop Work” zostaje dostarczony przez rząd hrabstwa Dekalb z powodu nielegalnego usuwania drzew i prac wyburzeniowych na terenie farmy więziennej.

12 czerwca: “Każde okno i drzwi” w biurze Atlas Technical Consultants w Kansas City zostaje wybite.

15 czerwca: Biuro Atlas Technical Consultants w Springfield w stanie Massachusetts zostaje zdewastowane.

19 czerwca: Aktywiści budują dodatkowe okupacje drzew, aby upamiętnić dziesiąty dzień czerwca.

20 czerwca: Rozpoczyna się info tour po Zachodnim Wybrzeżu, który potrwa do 7 lipca.

28 czerwca: W kolejne drzewa w lesie Weelaunee zostają według doniesień wbite gwoździe.

30 czerwca: Protestujący blokują drogi i zakłócają pracę biura Brasfield & Gorrie w Charlotte w Północnej Karolinie. Rozpoczyna się info-tour z przemówieniami po Wschodnim Wybrzeżu, które potrwa do 3 lipca.

29 czerwca – 1 lipca: Obrońcy lasu wielokrotnie wymykają się lub opierają się wtargnięciom policji na teren starej farmy więziennej. Północna brama zostaje zabarykadowana, aby ją spowolnić.

1 lipca: Startuje nowa strona internetowa o nazwie “Stop the Atlanta Police Foundation”. Strona wyszczególnia linki, które łączą firmy takie jak Norfolk Southern z APF.

7 lipca: Atlanta Police wznosi kamerę nadzoru na słupie w pobliżu lasu, a “bobry” ten 12-metrowy słup ścinają.

19 lipca: Ryan Millsap nakazuje podwykonawcom umieszczenie betonowych barier w wejściu do Intrenchment Creek Park, skutecznie zamykając publiczny obiekt.

20 lipca: W odpowiedzi na działania policji w poprzednich tygodniach, w tym skierowanie broni palnej na nieuzbrojonych protestujących, uruchomiona zostaje nowa strona internetowa o nazwie “Cops of Cop City”. Zawiera ona zdjęcia i adresy domowe przedstawicieli organów ścigania z Atlanty.

21 lipca: “Sto uroczych małych mrówek” przenosi betonowe bariery z wejścia do Intrenchment Creek Park, przywracając otwarty dostęp do lasu tuż przed czwartym tygodniem akcyjnym.

22 lipca: South River Watershed Alliance i Atlanta Community Press Collective wydają harmonogram budowy i plany terenu, ujawniając, że “oczyszczanie i równanie” ma się rozpocząć jesienią 2022 roku. Tymczasem klub Remote Control zostaje zdewastowany, a dostęp do lotniska, z którego korzystali półlegalnie, zostaje zamknięty przez barykady. W poprzednich tygodniach, niektórzy aktywiści doszli do przekonania, że RC Club współpracuje z policją w operacjach przeciwko obrońcom lasu.

23 lipca: Aktywiści klimatyczni przykuwają się do drzwi wejściowych biura Brasfield & Gorrie w Charlotte, Karolinie Północnej. W Atlancie rozpoczyna się czwarty tydzień akcyjny. Aktywiści zbierają się w miejscu betonowych barykad i wznoszą znak z napisem “Weelaunee People’s Park”.

25 lipca: Protesty odbywają się przed domem Keitha Johnsona, prezesa regionalnego Brasfield & Gorrie, oraz Jodye Ellen DiSario, asystentki wykonawczej w Brasfield & Gorrie. Aktywiści zrzucają banery w Minneapolis, aby wesprzeć tydzień akcyjny. W samym lesie zdewastowano kilka kamer i ciężarówkę należące do Flock Safety, podmiotu, któremu zlecono stworzenie infrastruktury monitoringu wokół lasu. Policja i entuzjaści policji fałszywie twierdzą, że obrońcy lasu użyli broni palnej wobec podwykonawców. W kolejnych tygodniach każda zainstalowana w okolicy kamera jest wielokrotnie dewastowana, aż Flock zaprzestaje instalowania nowych.

28 lipca: W Parku Ludowym Weelaunee rozpoczyna się trzydniowy festiwal muzyki autonomicznej, na którym spotykają się zespoły indie, techno, hip hop i hardcore punk. Około tysiąca osób uczestniczy w wydarzeniach, słuchając przemówień, czytając literaturę i biwakując na tym terenie. Gdzie indziej, w okolicach Minneapolis i St. Paul pojawiają się plakaty Defend the Forest.

29 lipca: Zrzuty banerów w Orlando na Florydzie i w Brooklynie w Nowym Jorku. Miejsce pracy Brasfield & Gorrie na skrzyżowaniu Hank Aaron Drive i Fulton Street zostaje zakłócone przez 30-40 protestujących, którzy maszerują i skandują. Później policja aresztuje osiem osób w okolicy, twierdząc, że miały one związek z tym wydarzeniem.

30 lipca: Ryan Millsap i jego wspólnik Anthony Wayne James atakują początek szlaku Parku Ludowego Weelaunee/Intrenchment Creek Park. Tłum szybko gromadzi się i odpiera Millsapa, Jamesa i szeryfów hrabstwa Dekalb, którzy przybyli, aby ich bronić. Ciężarówka i przyczepa należąca do Millsapa zostają unieruchomione, a później spalone. Tymczasem w Filadelfii, aktywiści malują graffiti na poparcie ruchu.

3 sierpnia: Podczas wieloagencyjnej operacji w lesie i wokół niego, ciężarówka Georgia Power ma wybite szyby. Georgia Power zapewniała wsparcie infrastrukturalne dla Eberly & Associates i innych firm mających nadzieję na rozpoczęcie wstępnej budowy Cop City.

4 sierpnia: W biurze firmy Atlas Technical Consultants w Omaha (Nebraska) wybito szyby i pomalowano elewację.

5 sierpnia: W biurze Alta Vista, spółki zależnej od Atlas Technical Consultants, znajdujących się na Manhattanie w Nowym Jorku, wybite zostają okna.

24 sierpnia: Aktywiści odwiedzają dom Justina Rannicka, konfrontując się z nim na jego podjeździe. Rannick jest kierownikiem oddziału w firmie Brasfield & Gorrie i zasiada w zarządzie Atlanta Police Foundation. Protestujący ponownie odwiedzają też dom Keitha Johnsona. Później policja zatrzymuje samochód i aresztuje trzy osoby, oskarżając je o udział w proteście.

26 sierpnia: Cztery ciężkie maszyny zostają unieruchomione na placu budowy Brasfield & Gorrie przy Ralph McGill Boulevard. “Stop Cop City” jest napisane czerwoną farbą.

Wrzesień 8: “Różne maszyny budowlane” przechowywane w miejscu przylegającym do Intrenchment Creek Park przy Key Road i Bouldercrest zapalają się.

Początek września 2022: Koparka zapala się na działce należącej obecnie do Blackhall/Shadowbox znajdującej się na Bouldercrest Road. Działka ta, która ma nosić nazwę “Michelle Obama Park”, ma zostać przekształcona w park, aby ułatwić transakcję wymiany gruntów między Dekalb County i Ryan Millsap.

25 września: Ktoś odwiedza dom Magnusa Millera Gorrie, prezesa firmy Brasfield & Gorrie. Jego luksusowe samochody zostają zdewastowane rozcieńczalnikiem do farb, a podjazd i posąg na podwórku różową farbą.

6 października: Pracownicy Stake Center wchodzą na teren starej farmy więziennej, aby zbadać teren i ustawić paliki. Szyby w ich samochodach zostają wybite, a opony rozcięte. To pierwszy raz od kilku miesięcy, kiedy pracownicy przybyli do lasu bez eskorty policji. Nie wracają.

18 października: Na wielu radiowozach w Ypsilanti w Michigan zostaje pomalowany napis “No Cop Cities”. W Atlancie zapala się budynek pomocniczy Blackhall/Shadowbox Studios.

24 października: Prawnik Ryana Millsapa żąda dokumentów od stron internetowych, organizacji i kont związanych z ruchem.

31 października: Aktywiści zrzucają transparent na Florida State University w Tallahassee. Protestujący odwiedzają dom prezesa Atlas Technical Consultants Lonnie Joe Boyera w Austin w Teksasie.

5 listopada: Ktoś ścina kamerę monitoringu skierowaną na las z należącego do rządu wysypiska śmieci.

8 listopada: Ciężarówka holownicza wjeżdża do lasu próbując usunąć spalone szczątki ciężarówki Millsapa, która stała się swego rodzaju pomnikiem ruchu. Policja nie chce eskortować kierowcy do lasu, a holownik również zostaje spalony. Kierowca mówi reporterom, że był “prawie spalony żywcem”, co nie jest prawdą.

11 listopada: Norfolk Southern, wspierający Fundację Policyjną w Atlancie, pozostawia koparkę obok lasu Weelaunee. Ta się później zapala.

19 listopada: “Bojownicy z piłami łańcuchowymi” powalają kilka drzew w lesie, blokując dostęp do policyjnej strzelnicy. Jedno z drzew niszczy transformator elektryczny, wyłączając obiekt na wiele dni.

12 grudnia: Bez żadnych dowodów, wiceszef policji Atlanty Carven Tyus twierdzi, że obrońcy lasu byli zaangażowani w spalenie dwóch budowanych domów w pobliżu lasu. Zarzut ten powtarza się w lokalnych wiadomościach.

13 grudnia: Policja i inne agencje dokonują nalotu na las, oskarżając pięciu aresztowanych o terroryzm domowy, w tym o okupowanie drzew.

14 grudnia: Policja okrąża kolejną konferencję prasową. Aresztują kolejną osobę pod zarzutem terroryzmu domowego.

15 grudnia: Bank Wells Fargo w San Francisco zostaje zdewastowany z powodu powiązań z fundacją policyjną w Atlancie i w ramach solidarności z osobami oskarżonymi o terroryzm.

16 grudnia: W Oakland w Kalifornii ktoś wybija szyby w CEL, filii Atlas Technical Consultants. W Atlancie władze Dekalb County po raz czwarty odmawiają Cop City pozwolenia na zaburzenie terenu.

17 grudnia: Prawie dwieście osób maszeruje w East Atlanta Village w solidarności z oskarżonymi, deklarując determinację do dalszej walki z niszczeniem lasu.

21 grudnia: Pracownicy budowlani obsługujący Ryana Millsapa przewracają altanę w Parku Ludowym Weelaunee i niszczą część wybrukowanej ścieżki rowerowej.

22 grudnia: Robotnicy powalili więcej drzew w ICP, zanim mała grupa sąsiadów odstrasza ich wraz z ich ochroną.

Późny grudzień: Śniadanie i czuwanie przy kawie odbywa się w Parku Ludowym Weelaunee każdego ranka, zaczynając od 7:30. Grupy zbierają się, aby obserwować teren na wypadek, gdyby robotnicy budowlani lub policja przybyli masowo.

31 grudnia: Setki ludzi zbierają się w Parku Ludowym Weelaunee, aby wziąć udział w zabawie w lesie w noc sylwestrową.

1 stycznia 2023: Ktoś podpala oddział Bank of America w Portland i wydaje anonimowy komunikat wyrażający solidarność z aresztowanymi w Atlancie, powołując się na finansowanie APF przez Bank of America. Oddział banku jest teraz na stałe zamknięty.

3 stycznia 2023: Sędzia orzeka przeciwko apelacji o wydanie nakazu przeciwko Millsapowi, bezpodstawnie oświadczając, że protestujący są “bardziej destrukcyjni” dla lasu niż faktyczne wyburzanie drzew i infrastruktury parkowej.

14 stycznia: Późna nocna demonstracja ma miejsce w Palmetto Bay na Florydzie, przed domem Michaela Petersa, wiceprezesa i dyrektora oddziału Brasfield and Gorrie.

15 stycznia: Miejscowi sabotują ciężarówki do wyrębu drzew w Ozarkach, solidaryzując się z ruchem.

18 stycznia: Policja z Atlanty i Dekalb, Biuro Śledcze Georgii, Departament Bezpieczeństwa Krajowego i policja stanowa Georgii wkraczają do lasu w zakrojonej na szeroką skalę operacji militarnej. O 9:04 funkcjonariusze Georgia State Patrol oddają około czterdzieści strzałów, zabijając Manuel Terán, queerową i rdzenną wenezuelską osobę anarchistyczną, znaną w lesie jako Tortuguita. Policja niszczy infrastrukturę obozu i aresztuje kilka innych osób, oskarżając je wszystkie o terroryzm. Setki osób biorą udział w późniejszym czuwaniu w Little 5 Points; niektórzy wciągają barykady na ulicę i rzucają gruzem w policyjny samochód. Nicole Morado rezygnuje z członkostwa w Community Stakeholders Advisory Committee na wieść o śmierci Tortuguity.

19 stycznia: W ciągu kolejnych dni w dziesiątkach miejsc w USA ogłaszane są czuwania ku pamięci Manuel Terán. Jedna z grup szturmuje biura Atlas Technical Consultants w Minneapolis, żądając, by zrezygnowano z usług firmy Brasfield & Gorrie.

20 stycznia: Setki ludzi gromadzą się w Parku Ludowym Weelaunee na kolejnym czuwaniu. Pół tuzina policjantów pod przykrywką próbuje przeniknąć do tłumu, a prewencja stacjonuje w pobliżu. Prawicowi demagodzy straszą postem anonimowego komentatora, który nawołuje do “nocy gniewu”.

21 stycznia: 300 osób zbiera się w Underground Atlanta w centrum miasta. Około połowa tłumu tworzy czarny blok i zaczyna maszerować na północ ulicą Peachtree. Okna są wybite w Wells Fargo, Truist Bank i siedzibie Fundacji Policyjnej Atlanty. Dwa wozy policyjne w Atlancie zostają zdewastowane, a jeden z nich podpalony. Akcje wymierzone w banki i kontrahentów współpracujących z Fundacją Policyjną w Chicago, Oakland i innych miejscach.

22 stycznia: Rozbite okna w firmie Atlas Technical Consultants w Nowym Jorku.

Styczeń 23: Protestujący w Filadelfii wybijają okna i barykadują ulice. Sabotażyści w Portland unieszkodliwiają koparkę. W Vancouver, Kanada, protestujący blokują ruch uliczny.

24 stycznia: Biuro należące do KPMG, darczyńcy APF, zostaje zdewastowane w Boulder. Biuro firmy Atlas Technical w Detroit również jest celem ataku. “Stop Cop City” jest namalowane na Wells Fargo w Durham. W Milwaukie w Oregonie protestujący pikietują biura Cushman & Wakefield, żądając, by John O’Neill III, jeden z ich dyrektorów i członek APF, odwołał Cop City.

25 stycznia: Biuro Alta Vista, spółki zależnej od Atlas Technical znajdujące się w Nowym Jorku, zostaje zdewastowana.

28 stycznia: Około sto osób maszeruje przed biurem Merril Lynch w Ann Arbor. Około czterdzieści fabrycznie nowych luksusowych samochodów Porsche zostaje zdewastowanych przez protestujących za ich związek z fundacją policyjną w Atlancie.

29 stycznia: Lokalizacje US Bank i Wells Fargo w Minneapolis stają się celem ataku ku pamięci Tortuguity i Tyre Nichols.

30 stycznia: Okna zostają wybite w biurze Atlas Technical w Fridley w Minnesocie. Rząd miasta Atlanta i dyrektor generalny hrabstwa Dekalb Michael Thurmond zatwierdzają pozwolenie na zaburzenie terenu dla Cop City. Policyjne radiowozy okrążają protestujących i media, którzy nie zostają wpuszczeni na ogłoszenie.

31 stycznia: W Highland w stanie Indiana “wszystkie okna i szklane drzwi” firmy Atlas Technical Consultants zostają wybite, a do środka zostaje wrzucona bomba cuchnąca. Zdewastowanych zostaje również sześć pojazdów należących do firmy. Ponad tysiąc trzysta grup ekologicznych podpisuje oświadczenie, w którym domaga się rezygnacji burmistrza Dickensa.

2 lutego: Prywatna autopsja zlecona przez rodzinę Tortuguity ujawnia, że kilku różnych oficerów postrzeliło Tortuguitę co najmniej trzynaście razy. Stacja ładowania Rivian i samochody dostawcze Amazon zostają zdewastowane w Brooklynie w Nowym Jorku w solidarności z obrońcami lasu Atlanta. Około sto pięćdziesiąt funkcjonariuszy policji obserwuje i otacza dwunastu protestujących przed biurem Brasfield & Gorrie w Columbus, którzy protestują pokojowo i bez incydentów.

4 lutego: Wybito okna i namalowano hasła w oddziale Wells Fargo w Denver, Colorado.

5 lutego: Ponad sto studentów i członków wydziału na Emory University domaga się, aby dr. Claire Sterk zrezygnowała z pracy w Fundacji Policyjnej Atlanty.

6 lutego: Quality Glass Co. ogłasza, że zerwała wszystkie powiązania z Brasfield & Gorrie. W szokującym zrządzeniu losu, Amy Taylor z Community Stakeholders Advisory Committee składa odwołanie od pozwolenia na zakłócanie terenu pod Cop City.

9 lutego: Szyby w biurze Atlas Technical w Augusta w Georgii zostają wybite. Targi rekrutacji wojskowej i karier korporacyjnych zostają zakłócone przez protestujących na Uniwersytecie Michigan. Dr Claire Sterk rezygnuje z pracy w Atlanta Police Foundation. Trzech członków Kongresu, reprezentanci Rashida Tlaib, Cori Bush oraz senator Ed Markey, powtarzają apele o przeprowadzenie niezależnego śledztwa w sprawie śmierci Tortuguity.

10 lutego: Cztery ciężarówki Atlas zostają unieruchomione w biurze Atlas w Kolumbii w Karolinie Południowej. Pięć bankomatów zostaje zniszczonych w dwóch lokalizacjach Bank of America w Berkeley. Około sto pięćdziesiąt studentów maszeruje po kampusie Georgia Tech, wielokrotnie próbując szturmować budynki administracyjne i centrum studenckie.

13 lutego: Redakcja Emory Wheel, oficjalnego biuletynu informacyjnego Emory University, potępia Cop City.

14 lutego: Studenci AUC zakłócają wydarzenie na kampusie, aby potępić Cop City. 20% wykładowców Morehouse College przygotowuje list otwarty potępiający projekt. Alex Joseph z Rady Etyki hrabstwa Dekalb rezygnuje, powołując się na sprzeciw wobec “spotkań za zamkniętymi drzwiami”. Dwóch innych idzie w jej ślady.

17 lutego: Bank of America zostaje pomalowany sprayem w Sonoma County, w Kalifornii. Odwołanie Stop Work złożone w związku ze starą farmą więzienną zostaje odrzucone przez sąd hrabstwa Dekalb.

18 lutego: Protesty odbywają się przed domami obu senatorów z Georgii w Waszyngtonie.

19 lutego: Trzy ciężkie maszyny zapalają się w lesie Weelaunee, pomimo ogromnej ochrony policyjnej.

19-26 lutego: Odbywa się “Tydzień Solidarności” z ruchem Stop Cop City/Defend the Forest. Akcje, wiece, czuwania, zbiórki pieniędzy, imprezy i koncerty odbywają się w co najmniej trzydziestu ośmiu miastach.

Późny luty: Dziesiątki pojazdów policyjnych parkują 24/h na dobę na obrzeżach starej farmy więziennej. Reflektory skierowane są bezpośrednio na drzewa. Firma Brent Scarborough ścina zarośla, układa żwir wewnątrz bramy północnej na drodze Key i układa ogrodzenie z mułu do kontroli erozji.


[1] przyp. red.: South River Forest (SRF) – proponowany obszar ochrony środowiska, który łączyłby i chroniłby sieć terenów naturalnych w obszarze metropolitalnym Atlanty, a dokładniej w południowo-wschodniej Atlancie i południowo-zachodnim hrabstwie Dekalb. (za: South River Forest Coalition)

[2] przyp. red.: Trail of tears – trasa przymusowej deportacji rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej mieszkających w południowo-wschodnich stanach, na “Indian Territory”, znajdujące się wtedy w granicach obecnej Oklahomy. Miała miejsce w latach 1831–1838.

[3] przyp. red.: Old Altanta Prison Farm – stara farma więzienna w Atlancie, inaczej nazywana “farmą honorową”, była kiedyś eksperymentalnym więzieniem o powierzchni 300 akrów. Początkowa koncepcja farmy honorowej polegała na umożliwieniu najbardziej “godnym zaufania” więźniom odpracowania wyroku jako robotnicy na rzecz państwa. To, co na papierze wydaje się to zaskakująco postępowym pomysłem, a faktycznie ludzie pracujący na niej byli traktowani jak niewolnicy, wieszani i linczowani.

[4] przyp.red.: “Taniec tupnięć” – ceremonialny taniec wykonywany przez wiele różnych grup rdzennych mieszkańców Ameryki Płn. W języku Muscogee, nazwa może określać taniec jako “pijany”, “szalony” lub “natchniony”. Zazwyczaj odnosi się to do ekscytującego, a zarazem medytacyjnego efektu, jaki taniec wywiera na uczestników.

[5] przyp. red.: Chodzi prawdopodobnie o wydanie rozporządzenia, które pozwoliło Fundacji Policyjnej rozpoczęcie prac na terenie starej farmu więziennej.

[6] przyp. red.: Park miejski, który znajduje się w pobliżu okupowanego lasu.

[7] przyp. red.: Little 5 Points – dzielnica we wschodniej części Atlanty, 4 kilometry od centrum miasta. Znana jest z alternatywnej kultury, jest tyglem różnych subkultur i centrum bohemy południowych Stanów Zjednoczonych.

[8] przyp. red.: The sound of music – klasyczny musical z 1959 roku, zainspirowany historią Marii von Trapp, osoby kierującej chórem sformowanym z członków jej własnej rodziny. Uciekła z Austrii chwilę po tym, jak anektowali ją naziści.

[9] przyp. red.: The kids will have their say (dzieci będą miały głos) – tytuł albumu bostońskiej grupy punkowej, SSD (Society System Decontrol)

[10] przyp. red.: Green scare – podobny do “red scare” (czas strachu przed infilitracją amerykańskiego społeczeństwa przez komunistów) okres zaostrzonych represji na ruchach i członkach ruchów ekologicznych. Miał miejsce na początku roku 2000.