O pomyśle na słowniczek
Chyba nikogo nie zdziwi, że zależało nam przede wszystkim na ułatwieniu zrozumienia tego, co publikujemy. W większości tych tekstów znajdują się pojęcia, których osoby radykalne używają po prostu potocznie, ale dla osób mówiących po p*lsku są często zupełnie obce. Zamiast więc oczekiwać znajomości szerszego kontekstu, postanowiliśmy trochę opracować to, co publikujemy.
To nie oznacza jednak, że uważamy się za jakiś autorytet. Sami też nie mamy wglądu w rozmowy i debaty, z których wiele tych słów się bierze; widzimy tylko ich efekty w formie samych słów i znaczeń, jakich nabrały w przeciągu lat. Tworzenie tego słownika jest często bardziej sztuką niż badaniem – i ciągłą nauką. To wciąż trwający proces, nic nie jest tutaj na sztywno ustalone.
Z tego też wynika inna kwestia – nie zależało nam na archiwistyce, na jakimś kompletnym spisie słów dla samego ich spisywania. Podobnie podchodziliśmy do samych znaczeń – absolutnie gdzieś mamy osiągnięcie jakichś „prawdziwych” definicji, które mogłyby być uniwersalnie zaakceptowane i bezkrytycznie cytowane. Skupiliśmy się raczej na tych słowach, których sami używamy i które mają dla nas znaczenie i znaczenia. Ten słownik jest eksperymentacją ze stronniczym słowo- i definicjo-twórstwem. Te znaczenia czasami wpadają nawet w pełną subiektywność, ale mimo wszystko odzwierdciedlają jakiegoś rodzaju prawdę. To słownik zaangażowany i przyziemny, który nie patrzy z lotu ptaka, tylko jest na bruku z nami wszystkimi.
Staraliśmy się więc, by to co tutaj zawarte, było wyrazem pewnej walki o język i walki ogólnie. Ta walka ma różne formy – czasami to używanie nowych słów, a czasami redefiniowanie starych. W każdym wypadku jest to jednak próba zrzucenia balastu byłego języka, związanego z byłą polityką i ideologiami, który w naszej ocenie jest bezużyteczny dla naszego wyzwolenia. Nasz język zdecydowanie wyznacza granice naszego świata, często słowa, którymi się posługujemy, wyznaczają to co możemy, lub czego nie możemy zrobić. Możliwość wyrażenia tego, co często jest nie do pomyślenia, czy to pragnienia czy idee, w zgrabny i łatwy do powielenia sposób, jest bronią przeciwko temu porządkowi.
Taki język jednak musi być wspólny – dla wszystkich po naszej stronie. Musi pozwalać na opisanie działań, ułatwiać rozmowy o jak największej ilości idei, ale i pomagać w wyrażaniu swoich doświadczeń, pragnień i planów, by nic się nie „gubiło” w komunikacji i pozostało niewyrażone. Mamy nadzieję, że to co tu stworzyliśmy pomoże nam to wszystko odnaleźć i się odnaleźć, gdzie wcześniej dzieliły nas ściany ideologii i ról społecznych.